niedziela, 3 listopada 2013

Temporada 1 Capitulo 1: ,,Esperanza"

  
   Nie wysilaj się. Nie znajdziesz kogoś, kto cię pokocha.
   Jestem o tym przekonana.
   To potwierdzone i pewne.
    Jestem Ludmiłą Ferro, ale znam swoją wartość i jestem pewna, że nie zasługuję na miłość. Może tam w głębi serca chciałabym poczuć coś więcej, ale po co się starać. Nikt nie chcę mnie znać. Tak, byłam zła. Teraz jestem dobra. To chyba logiczne? Nie, dla nich chyba nie. Teraz jestem szczera, ale to również nikogo nie obchodzi. Jestem Ludmiłą. Ja się nie zmieniam – są, co do tego przekonani.
    Zbliża się You-Mix. Niby nic, a jednak dużo. Nie, nie zmieniłam się na potrzeby programu. A tutaj mała anegdotka. Też w to nie wierzą. To zabawne i głupie. Poczułam, że to ta pora, by spasować. Może i byłam zła, ale znałam granicę. Wyznaczyłam je sobie już bardzo dawno temu i jestem przekonana, że nikt ich nie przekroczy.
    To, że jestem już dobra nie oznacza, że toleruję wszystkich. Tak się nie da. Każdy o tym wie. A kogo wciąż nie mogę znieść? Violetty. Zabrała mi Leona, zabrała mój błysk, który teraz wydaje się mało potrzebny (ale jednak) i zabrała mnie. Trudno, ale nie zamierzam jej niszczyć. Niech sobie żyje długo i szczęśliwie. Największym problemem jest jednak to, że dziewczyna stała się zadziorna. Po prostu zadziorna. Podchodzi do mnie i potrafi wytrącić mnie z równowagi. Co ja wtedy robię? Nie uwierzycie, naprawdę. Zaciskam mocno zęby, zamykam oczy i znów je otwieram, uśmiecham się do niej najszczerzej i odchodzę. Robiłam już to milion razy, ale jej mina wciąż mnie bawi.
    Nie myślcie, że nie czuję bólu.
    Czuję go. Czuję go w każdej cząsteczce mojego ciała. Wiem, że nikt mnie nie pokocha, bo nie jestem niczego warta. Przez te lata nie musiałam się tym martwić, bo nie zwracałam na to uwagi. Zostawiłam to w spokoju. Ale wszystko wraca. Byłam głupia, bo myślałam, że nic się nie stanie, gdy zostanę z niczym. Teraz wiem, że wszystko to miłość. A ja nie mam wszystkiego. Idziemy dalej. Z muzyką w głowie. Bo muzyka to jedyne, co mnie dopełnia. Tylko, gdy gram i śpiewam jestem szczera. Muzyka to ja. Nie będę tego powtarzała w nieskończoność, bo i tak nikt mnie nie słucha.
    - Hej, Lu – usłyszałam hiszpański akcent.
    Spojrzałam w tył i zobaczyłam Natalię, a obok niej Diego. Tak, to byli moi przyjaciele. Tylko oni mnie rozumieli. I to było wspaniałe. Uśmiechnęłam się do nich.
    - Jak tam? Zakochaliście się już? Wypadałoby, bo to najwyższy czas – zapytałam trochę głupio.
    Diego spojrzał na mnie ironicznie i odpowiedział:
    - Ja się nie zakochuję – wywróciłam oczami. – Ale Naty to, co innego.
    Na dźwięk swojego imienia brunetka oderwała wzrok od chłopaka w łososiowej koszulce i kolorowym nakryciu głowy. Patrzył na nią tak samo jak ona na niego. Zaprzeczanie Natalii za trzy, dwa, jeden…
     - Ale ja nikogo nie kocham! – wykrzyknęła.
     Bingo!
    - Nie, w ogóle nie myślisz o hipopotamie raperze – mój cięty język dał się we znaki.
    Natalia zrobiła z ust dziubek, po czym uśmiechnęłam się do nas promieniście i położyła głowę na ramieniu Diega. Nikt nie zwracał na to uwagi. Było wiadome, że między nimi dwojga nie ma niczego więcej poza przyjaźnią.
     - Wiecie coś na temat programu? – zapytałam uśmiechnięta. Poprawili mi humor.
    Diego oderwał wzrok od długich nóg jednej z uczennic i obdarował mnie spojrzeniem. Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Łamacz kobiecych serc. Ostrzy sobie zęby na każdą. Według niego, wszystkie są piękne. Dlatego uważam, że jest wspaniały. Ma szacunek do każdej dziewczyny, choć wygląda, jakby miał je pochłonąć jednym bystrym spojrzeniem.
    - Nic jeszcze nie wiadomo. Antonio kazał pojawić się nam o czternastej w auli. Ma dla nas niespodziankę i wszelakie ogłoszenia dotyczące You-Mixu – odpowiedział bez mrugnięcia Diego.
    - Potwornie mi się nie chcę – jęknęłam, prostując nogi.
    Natalia pokręciła głową z niedowierzaniem i oznajmiła:
    - Tobie, naprawdę? – nagle przestała się garbić i spojrzała w głąb jednego korytarza.
    Podążyłam za jej spojrzeniem i dopiero później skarciłam się za to, że tego zapragnęłam. Znowu oni. Cholera. Vilu i Leosiek. Leosiek i Vilu. Brzmi pięknie. Naprawdę, widowiskowo. Ludzie powinni bić im brawa i rozłożyć przed ich nogami czerwony dywan.
     A największym błędem było to, że ten szatyn obok niej był kiedyś moim chłopakiem. Trudno jest mi się pogodzić z jego stratą. Bardzo go kochałam, choć rzadko mu to okazywałam, a zawsze bardzo tego pragnęłam. Tylko, że nie umiałam. Było mi przykro, że nie potrafię nawet okazać swoich uczuć. Jedynie złość. Na szczęście teraz mam przyjaźń. I to mi stuprocentowo wystarcza.
     Szybko spojrzałam na boki i jednym susem zrobiłam krok. Prawie udało mi się wyjść. Violetka zobaczyła mnie w ostatnim momencie. Cholerny pech.
    - A gdzie ucieka nasza księżniczka? – zapytała kpiąco szatynka.
    Wywróciłam oczami i odwróciłam się w jej stronę z pięknym uśmiechem. Nie pokażę jej, jak bardzo ranią mnie jej słowa. Nie dam jej tej satysfakcji. Na pewno nie dzisiaj. Nie w tym miejscu.
    - Muszę się przewietrzyć, więc jeśli pozwolisz – wskazałam głową na wyjście i już chciałam odejść, gdy ta złapała mnie za nadgarstek.
    - A ja chciałabym z tobą porozmawiać – odparła sztucznie.
    - Ach tak, psiapsiółki! – pisnęłam.
    Usłyszałam śmiechy Diego i Natalii, a na ustach Verdasa zauważyłam cień uśmiechu. To mnie tylko zdenerwowało.
    - A tak naprawdę – mój głos ociekał jadem. – Nie mamy o czym.
    Ona pokręciła głową i odparła:
    - Może o tym, żebyś przestała patrzeć takim wzrokiem na mojego chłopaka? – wskazała na Leona. – Uważaj, blondyneczko, on jest mój.
    Zachłysnęłam się powietrzem i spojrzałam na ową dwójkę. Tylko czekałam, aż każdy wyskoczy zza ścian i usłyszę, że to tylko zwykły żart. Ale tak nie było. Czekałam cierpliwie aż raczy mi wszystko wyjaśnić. Po tym, jak ze mną zerwał już nigdy nie spojrzałam na jego twarz. Za wiele straciłam, by potem rozpamiętywać. To było dla mnie bardzo trudne.
    Spojrzałam na Violettę i zapytałam:
    - Czy te groźby są uzasadnione?
    Ona prychnęła. Nawet nie chciałam patrzeć na twarz Verdasa.
    - Myślisz, że nie wiem? – uniosła brwi do góry.
    Zaśmiałam się perliście, ale dało się w tej sztucznej radości usłyszeć nutkę niecierpliwości. Naty i Diego zainteresowani dalszym przebiegiem tej rozmowy, zgarbili się i przyjrzeli im dokładniej.
    Trudno. Trzeba jej pokazać, z kim zadziera.
    Odważyłam się spojrzeć w oczy Leonowi. Ale, gdy zauważyłam ich zielony kolor, nie mogłam się oprzeć, by nie powiedzieć mu, co kłębiło się w mojej głowie już od dawna. Nie zwracałam uwagi na wredną szatynkę, teraz liczyły się moje słowa.
    - Od twojego odejścia, już nigdy nie spojrzałam w twoją twarz. Chociażby przypadkiem. To pierwszy raz od tego czasu. Wybrałeś ją, więc nie stawałam ci na drodze. Bądźmy sobą, nikogo nie udawajmy. Jeżeli twój świat to ona, to nie zamierzam ci przeszkadzać. Zostań tam, gdzie jesteś. Ale…- Kątem oka spojrzałam na Violettę. Jej zdziwienie dodało mi sił. – Ale okiełznaj swoją dziewczynę. Każdy zna prawdę, więc niech przestanie marzyć. I niech zostanie w swoim świecie.*
    Przymrużone oczy Violi dawały mi znak, że jest wściekła. Leon kiwał głową na boki i udawał, że nie poruszyły go moje słowa. Odeszłam ze zwycięskim uśmiechem.
    Będąc na zewnątrz, usłyszałam jeszcze zanoszących się śmiechem Natalię i Diega, a po chwili ich złączone w jedno głosy:
     - Przepraszamy, państwa.

     - Nikt nigdy nie będzie mi mówił, co mam robić – warknęłam, wchodząc do auli.
     Razem ze mną raźno kroczyli Naty i Diego. Jeszcze nie uspokoili się po moim wyznaniu, które skierowałam do Leona.
    Ogromna sala ze sceną wydawała się dzisiaj schludniejsza, ale uważałam, że za bardzo wszystkiemu się przypatruję.
    Wiedziałam, że nie umiem inaczej, więc przyjrzałam się jeszcze kruczoczarnej czuprynie Naty. Jak zwykle, lustrowała wzrokiem Maxi’ego. Podeszłam do niej bliżej i wyszeptałam do ucha:
    - Podejdź do niego, albo ja to dzisiaj zrobię.
    Spojrzała na mnie nerwowo, otwierając usta, by coś powiedzieć, ale rozmyśliła się. W końcu zacisnęła pięści i udała się pewnym krokiem w stronę chłopaka. Maxi rozpromienił się nagle, gdy ją zobaczył. Broduey momentalnie odsunął się od przyjaciela i wyczuwając mój wzrok, wskazał palcem najpierw na roześmianą dwójkę, a potem na mnie. Zrozumiałam pytanie i uśmiechnęłam się, kiwając głową. Może nie wszyscy widzą we mnie tą złą?
     Spojrzałam na Antoniego i Pablo, którzy wkroczyli do sali. Uśmiechałam się, jak głupia. Nawet nie wiedziałam dlaczego. Może przyczyną był czarnoskóry, który chyba widzi we mnie inną osobę. A jeśli on to zauważył, inni też mogą. Powodem mogła być też Natalia, który wymachiwała mi przed nosem zieloną kartką z dziewięcioma cyframi. Ten numer telefonu to dla niej szczyt zwycięstwa.
    - Kochani – powiedział uśmiechnięty Pablo. – Jak wiecie, postanowiliśmy zacząć współpracę z programem You-Mix. Resztę informacji przekaże wam pan Ma… Marotti.
    Do auli wszedł ów człowiek, którego szyję oplatał barwny szal. Uśmiechnął się do nas, a ja nagle skrzywiłam. Wydawał się… dziwny.
    - Nasze reality-show będzie nazywało się Talentos 21. Jesteście wspaniałymi, młodymi ludźmi i mam nadzieję, że dacie z siebie wszystko. To…
    Nie słuchałam go. Spojrzałam za okno, które oplatały piękne, różowe kwiaty. W blasku słońca wydawało się, że świecą, ale to była tylko iluzja. Przez chwilę wszyscy wymieniali się pomysłami, zadawali pytania, a ja dalej patrzyłam za okno. Jak przez mgłę słyszałam ćwierk ptaków. Nawet oklaski nie wyrwały mnie z chwilowej nieobecności. Dopiero silny głos Pablo, rozniósł się po całej auli i obudził mnie:
     - Witamy Federica! – Pablo uśmiechnął się. – Przybył do nas z Włoch!
    Spojrzałam na chłopaka zaciekawiona. Miał na sobie granatową marynarkę, a pod spodem białą koszulkę. Czarne spodnie idealnie podkreślały całościowy efekt. On również wodził wzrokiem po uczniach, ale zbywał ich jednym spojrzeniem. W końcu dotarł do mnie i przyjrzał się. Spojrzałam mu wyzywająco w oczy, przygotowana na wielką bitwę, która niedługo miała się rozegrać. On chwilę jeszcze patrzył, po czym uśmiechnął się do mnie i mrugnął.
     Czy miałam się bać?
 

* Violetta i jej słodziutkie En mi mundo (w moim świecie). Chyba rozumiecie, prawda? 

Jezusie słodki! Ja chciałam kliknąć ,,podgląd", a nie ,,opublikuj". Boże! Życie moje się kończy. Nie będę taka zła i nie usunę Wam rozdziału. Jejciuniu. A chciałam zostawić go na za tydzień. Ech! Głupi blogspot.
No nieważne.
Yyyy... Nie mam jakichś szczególnie fajnych informacji. To Wy sobie komentujcie itd. 
Buziaczki od sfrustrowanej Xenii <3
A nie! Jednak mam informejszyn! Na ,,Jak uciec..." dobiła mi setka obserwatorów! BUJA!

25 komentarzy:

  1. Może będę pierwsza? Chyba nie, bo jak zwykle strasznie się guzdrze z komentarzami i potem okazuje się, że jestem druga. Ehh... :D
    Rozdział genialny. Bardzo podoba mi się podział opowiadania na tzw. sezony, a zamiast rozdziałów na odcinki. Nie wiedząc czemu strasznie się tym jaram. No, ale to ja. Jestem dziwna.
    Co do samej treści, bardzo mi się podoba. Ukazujesz nam Ludmiłę, której nie znamy. To nie ona jest pustą laleczką... Jak każdy ma uczucia. Po za tym widać, że jest wyjątkowo inteligentna. Przynajmniej według mnie. I ma wspaniałych przyjaciół. Cieszę się, że tutaj Natalia jest prawdziwą przyjaciółką Lu, a nie popychadłem.
    Mamy wredną Violcię.... uuu :D Ciekawa jestem co będzie. Czy się zmieni, czy jednak dalej będzie jędzowata. Nie będę dociekać, sama się pewnie przekonam.
    Jest jeszcze Leon. W sumie to mało go rozumiem. Czemu związał się z jedzą? Może dla niego jest inna? Czy on ją naprawdę kocha? Och, jakie sensacje :D Wariuje.
    Na sam koniec zostawiam sobie Federica. Bitwa na spojrzenia. Nie powiem, ciekawie się zaczyna jego znajomość z Lu.
    Osz Xenia. Teraz będę codziennie zaglądać czy nie ma drugiego odcinka. Widzisz do jakiego stanu mnie doprowadzasz? :)
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Xenia, Xenia, Xenia...
    Jak to jest być tak utalentowaną i wspaniałą osoba? bo ja nie wiem xd
    Cieszę się, że to Violetta jest tą "złą" , bo tak mi sie wydaje, po jej zachowaniu bezczelnym :D. Lu, powiedziała co czuje do Leona i mimo iz go kochała/kocha(?) dała mu drogę wolną, skoro wybrał Violettę, to niech z nią będzie szczęśliwy. Podobały mi się przemyślenia i uczucia Ludmiły. Świetnie wykreowałaś postacie, Diego i Naty w roli przyjaciół? kocham to :D, nasza blondynka wreszcie ma kogos na kim moze polegać ;) . Ucieszyłam się, jak Lu się ucieszyła[hahaha] że Brodway zauwazył jej zmianę, niby drobny gest a jak cieszy ;)
    No i mój boski Włoch <3
    Ahhh mrugnął do niej ! mrugnął?! czaisz?:D jezusie, ahhh od razu zauważył ten blask w blondynce i to coś wyjątkowego w czym zakocha się, bo to pewne :)
    Czekam na następny niecierpliwie ;)
    Uwielbiam ; *
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z panią powyżej co do Violetty ;D
    Xeniu droga, oddasz troszkę talentu? ;**
    Byłabym wdzięczna ;3
    Rozdział cudowny <3
    Wyznanie Ludmiły *_*
    Czekam na więcej :)

    Aguś ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Xeniu!

    Zapewne wiesz, że ten rozdział bardzo mi się spodobał. Wiele razy pisałam ci, że uwielbiam twój styl pisania. Idealnie opisujesz odczucia bohaterów. Szkoda, że ja tak nie potrafię, ale teraz nie o tym...

    Jesteś wyśmienitą pisarką, pamiętaj o tym, dobrze?
    Wiedz, że ja zawsze będę czytała twoje historie, bez względu na wszystko. Jesteś świetna! <3

    Bardzo lubię postać Ludmiły. W zasadzie, to zawsze wolałam ją od wiecznie niezdecydowanej Violki.

    Zapraszam cię również do siebie na nowy rozdział:
    violetta-and-her-world.blogspot.com

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh Xeniu ty mała zdolniacho!
    Jak ja straaaaaaasznie uwielbiam Ludmile w twoim opowiadaniu! To Lu moich marzeń normalnie. Violetta mnie tak irytuje, grr. Jak można być tak pustym ? Dobra nieważne.
    Moja Lu zakochana w Verdasie? Ciekawe, bardzo ciekawe. Ciesze się że dodałaś wątek mojego Naxi. Naty i Diego jako przyjaciele? Strzał w dziesiątkę! I te spojrzenia Fede. Coś się święci :D
    Wybacz ale piszę na tablecie i ciężko troszkę., więc nie zostawię długiego komentarza. Napiszę tylko że jesteś wspaniała!
    Kocham Cię, Twoja fanka, N.

    PS: Gdzie zdobyłas taki wspaniały szablon? ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon jest blogspotowy. :)
      Nagłówek od naszej kochanej Mai. <3
      Tło natomiast stąd: https://picasaweb.google.com/104927447819625854951/TA
      :D
      Ja również, loff! :)

      Usuń
  6. Świetny rozdział! <3
    Bardzo lubię jak w opowiadaniach Violka jest tą złą, a nie Lu. :3
    Fajnie, że Ludmiła ma przyjaciół i to Naty i Diego. :)
    Fede! <3
    Czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Xenia!
    To jest genialne<33 A ja się bardzo cieszę że przez przypadek go opublikowałaś xD
    Viola i jej En mi mundo, powiem szczerze ta piosenka mnie już zaczyna wkurzać xd. Lu powiedziała Leonowi co do niego czuje/ czuła i że dała mu wolną rękę. Boskie!
    Dobra nie chce mi się pisać dłuuuuuuuuuuuuuugiego komentarza xD
    Czekam na next ;*
    Evelcia<33

    OdpowiedzUsuń
  8. Spieszę się, więc napiszę tylko, że to jest wspaniałe!
    Podoba mi się Twój pomysł na to opowiadanie <33
    Nie mogę się doczekać następnego, więc dodaj jak najszybciej!
    Mówiłam już, że Cię uwielbiam?
    <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Violetta jędzą? Ludmiła dobra, ale z charakterkiem? No to ładnie odwróciłaś rolę:)
    Postać Ludmiły bardzo mi się spodobała. Jest taka troszkę zagubiona... Brakuje jej w życiu miłości, ale mimo to nie daje sobie w kaszę dmuchać! Bardzo dobrze potraktowała tę okropną Violettę!
    Fajnie, że ma Diego i Naty, którzy jej pomagają. I miło, że ona odwdzięcza się tym samym:) W końcu popchnęła Naty w kierunku Maxiego:)
    No i mamy Federico, który zatrzymał swój wzrok właśnie na niej! Oj czuję, że będzie się działo:)
    Czekam na dwójeczkę:)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałaś go zostawić na za tydzień?! W takim razie cieszę się, że przez przypadek kliknęłaś opublikuj! :D Coraz bardziej lubię blogspota ;)

    Najbardziej mi się podobało zakończenie - przez Federico'a.
    Mam oficjalnie dosyć "En Mi Mundo" :D Na początek powinni dać "Voy Por Ti" - to się nigdy nie znudzi :D Ale wiem, że jak już zmienią to na coś co tylko Martina śpiewa :/

    Wracając do rozdziału...
    Jeju, Diego, Naty i Lu BFF :D Fajne połączenie, już mi się podoba. Trochę smutawe z Leon'em, ze był chłopakiem Lu, teraz żałuje, że nie ukazywała mu uczuć :/
    A Violetta taka jakaś wredna jest, nie żebym narzekała. Osobiście wkurza mnie jej postać w serialu hehe (mówi osoba, która pisze jako Violetta, hehe, tak wyszło :D). Szkoda mi Lu, że Leon wybrał Violettę, ale końcówka... Federico ;) Czekam na Fedemiłkę :D

    Rozdział mi się jak najbardziej podobał, a fabuła jeszcze bardziej, czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że będzie w miarę szybko, chociaż nie pośpieszam :D To tylko moje ukryte marzenie XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny ;****
    Lu ... Jej uczucia ... I Leon i Violka ...
    Perełka ;)
    Fede ... Kocham go i już uwielbiam w Twoim opowiadaniu ;D
    Czekam na następny ;**
    I zakochałam się w wyglądzie bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  12. no, więc tak:
    może mi się uda rozpisać w co wątpię ;p
    po prostu niesamowicie <333
    Lu się zmieniła, ale to dobrze *.*
    Naty i Diego, przyjaciółmi Lu <33
    te wszystkie uczucie, które opisałaś i ogólnie, po prostu cud i malina, tak jak napisałam pod prologiem ;***
    Lu dogadała Leonowi ;p
    Federico przybył i szykuje się Fedemiła <333
    i to "mam się bać ?" :D
    Lu nie trzeba się bać *.*
    czekam na next ;*****

    OdpowiedzUsuń
  13. Violetta, zła! Ale ja się cieszę! Mam już dość tej cukierkowej, słodkiej, grzecznej dziewczynki, którą kocha cały świat. Szkoda mi tylko Leona, który jest z taką wiedźmą. Jest tak nią zaślepiony, że nie widzi jaka jest okropna? Czy może miłość pozwoliła mu zaakceptować wszystkie jej wady? I Violetta daje do zrozumienia, że on jest jej! Ha! Pokazuje swoje Fioletowe pazurki, coś nowego. Traktuje Leona jak własność, a on jej własnością nie jest taka, prawda.
    Lu nie ma racji. Każdy z nas zasługuje na miłość. Każdy zasługuje-na prawdziwe uczucie. Zwłaszcza Lu. Czemu? Zmieniła się. Zrozumiała swoje dawane błędy, stała się inna. Nie jest już taka jak kiedyś. Nawet gdzieś ta wielka pewność siebie z niej uleciała. Lu jednak nie jest sama - ma wspaniałych przyjaciół. którzy ją rozumieją i zrobią dla niej wszystko. Lu już nie odzyska Leona, ale zawsze pozostanie w jej sercu, będzie jej pierwszym chłopakiem - osobom, którą obdarzyła prawdziwym uczuciem. Zrozumiała to za późno, Człowiek jednak uczy się na błędach.
    Jestem pewna, że gdy miłość zapuka do serca Lu - to ona wtedy nie pozwoli jej uciec. A coś mi się wydaje, że ta miłość jest bardzo blisko niej :)

    Czekam, na kolejny Xeniu <3
    Uwielbiam Cię, pamiętaj :*
    I wiesz na kogo ja czekam xD - To znaczy na jaki wątek ( bo chyba taki będzie) :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ZŁA VIOLKA!
    No rozumiecie?! Zła!
    Jestem wniebowzięta! :D Zadziorna i nie do końca idealna Violetta... Tylko co z Leonem? A może ona tak naprawdę tylko się zagubiła? Nieważne.
    Ludmiła. Boże, jaka ona jest wspaniała! <3 Zmieniła się, wreszcie i tak naprawdę zasługuje na miłość - zasługiwała od zawsze, musiała tylko pokazać, że już jej chce. Że już jest gotowa. A teraz inni po prostu muszą uwierzyć w to, że Ferro się zmieniła.
    Diego i Naty... Podoba mi się, że Lu jednak ma tych przyjaciół, że nie wszyscy się od niej odwrócili i ma kogoś, kto powie jej, że nie jest wcale najgorsza na świecie. Bo nie jest.
    No i Naty i Maxi, jeeeeju <3 Ty wiesz, że ja ich ubóstwiammmmm <3 lalalallalala
    I tyle. Nie no, nie chce mi się pisać.
    Ciota z ciebie :*
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział i blog ♥
    moja kochana Fedemiła <3
    świetny, genialny !
    matko czytałam to dwa razy i ciągle się zachwycam ♥
    jesteś fantastyczna <3
    całuję :*
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten blog został nominowany do LBA ! Szczegóły na moim blogu http://violetta-cami-naty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do LBA więcej informacji tutaj : http://zycie-to-nie-pargraf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś/zostałeś nominowana/nominowany do LBA szczegóły na http://violetta-jej-historia.blogspot.com/2013/11/nominacje-do-lba.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Super! Czytam twojego bloga już od prologu, ale komentuję dopiero teraz, bo wcześniej anonimy nie mogły, a teraz mam już swoje konto i swojego bloga, wiec przyszlam skomentować :)
    No co... cudownie, cudownie, cudownie! nie wiem co napisać, bo nigdy nie byłam dobra w pisaniu długich komentarzy.
    Wiesz, kocham tego bloga tak samo jak kocham "Jak uciec..."
    Uwielbiam Femiłę <3
    No więc tak... Pozdrawiam, zyczę weny i czekam na kolejny rozdział :)
    A teraz idę się zareklamować do odpowiedniej zakładki :P
    Alexandra Comello

    OdpowiedzUsuń
  20. Inteligentna ja nie dodała się do obserwatorów. Ale nie gadajmy o moich wadach i za... ponownie wadach.
    Zawsze lubiłam postać Ludmiły. Bardziej niż Violetty, która powinna być sama na wieki wieków Amen. Podobno w 3 sezonie ma być jeszcze więcej chłopaków.
    Boże, nie wiem co oni widzą w tym suodkim czymś.
    Mimo to, kocham Leonettę (to przez Horhe) ^ ^.
    Jaka jest Ludmiła?
    To zdecydowana osoba, doskonale wie czego chce od życia. Trzyma się własnych poglądów, potrafi walczyć o swoje. To mi w niej imponowało, bo w przeciwieństwie do "JESTĘ MUZYKĄ V" ma swoje własne zasady.
    Ogólnie mówiąc ciekawa postać.
    Tutaj świetna relacja Ludmiła & Diego & Naty. Widzę, że teraz Natuśka pełni trochę inną funkcję, co mnie bardzo cieszy, bo jest to odskocznią od typowych historii. Fajnie to wykombinowałaś.
    No i Dieguś, którego nie da się nie kochać <3 Zrobiliby Diegarę w serialu, a nie.
    Patrząc na Andresa, Sebę i Broadwaya w zakładce B. nie wiem czego się spodziewać.
    Bromi jest mi obojętne, Cares i Semi wielbię, chociaż bardziej skłaniam się w stronę tej pierwszej (Andres is emejzing ^ ^).
    Cokolwiek wymyślisz, będzie dobrze.
    No, ale najważniejszy punkt opowiadania:
    Femiła <3
    Widać, że wszystko wprowadzasz stopniowo. Dobrze się składa, w wielu opowiadaniach bywa tak, że w prologu jest wszystko naraz.
    Na samym początku miałam wątpliwości co do Femiłki, ale teraz jestem w stu procentach przekonana, że powinni być razem.
    Dopełniają się, te metamorfozy wewnętrzne... No idealnie jest ^ ^
    Co podoba mi się w twoich opowiadaniach? Są realistyczne, zawierają jakieś anegdotki z życia, które tak bardzo lubię.
    Nie ma rzeczy typu "Zrobiliśmy TO" pisane przez siedmioletnie dziecko z zaburzeniami psychicznymi. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
    Ogólnie niektóre blogi to śmiech na sali. Mój też, ale co tam xd
    Już Ci nie będę mówić, że świetnie piszesz, bo wiesz, że świetnie, a jak nie wiesz, że świetnie piszesz, to wiedz, że świetnie piszesz. No.
    Teraz mykam szukać linku do zabójczej historii o Tomaszu. Ostatnio mnie ktoś prosił c:
    Twój fans ^ ^
    PS: Zapomniałabym: NAAAXII <33!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to masz pisać rozdział na swój super hiper fajny niesamowity cudowny blog, a nie! :D
      Ja tu czekam i czekam. :D A ty nic. :( Nieładnie tak. xd

      Usuń
  21. Gratulacje! Zostałaś nominowana do LBA!
    Więcej informacji tutaj:
    http://leonetta-te-esperare.blogspot.com/

    Gratuluję jeszcze raz!
    Pozdrawiam i życzę weny!!
    Kriena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry tu masz link do tego:
      http://leonetta-te-esperare.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-award-2.html

      Usuń
  22. Trololololololo <3
    Zrównało mnie kompletnie z podłogą. Stoczyłam się jeszcze niżej. Weź mi oddaj trochę swojego talentu, no :( Albo mnie naucz tak pisać.
    Lu tak pięknie myśli... A jak się pojawił Feduś, to miałam banana na twarzy :D Kocham ich <3
    Zdrobnienie "Violetka" tak pięknie brzmi. Tak wrednie. :)
    I w sumie dobrze, że taka jest. Mam dosyć tej słodziusiej dziewczyneczki, co to ją cały świat uwielbia. Przerysowane.
    Ale tu nie o niej mówimy, tylko o naszej Ludmile.
    Genialny rozdział, a teraz przechodzę do 2 (aby skomentować, rzecz jasna ;).
    Caro xx

    OdpowiedzUsuń