Nie wysilaj się. Nie znajdziesz kogoś, kto
cię pokocha.
Jestem o tym
przekonana.
To potwierdzone
i pewne.
Jestem Ludmiłą
Ferro, ale znam swoją wartość i jestem pewna, że nie zasługuję na miłość. Może
tam w głębi serca chciałabym poczuć coś więcej, ale po co się starać. Nikt nie
chcę mnie znać. Tak, byłam zła. Teraz jestem dobra. To chyba logiczne? Nie, dla
nich chyba nie. Teraz jestem szczera, ale to również nikogo nie obchodzi. Jestem Ludmiłą. Ja się nie zmieniam – są,
co do tego przekonani.
Zbliża się
You-Mix. Niby nic, a jednak dużo. Nie, nie zmieniłam się na potrzeby programu.
A tutaj mała anegdotka. Też w to nie wierzą. To zabawne i głupie. Poczułam, że
to ta pora, by spasować. Może i byłam zła, ale znałam granicę. Wyznaczyłam je
sobie już bardzo dawno temu i jestem przekonana, że nikt ich nie przekroczy.
To, że jestem
już dobra nie oznacza, że toleruję wszystkich. Tak się nie da. Każdy o tym wie.
A kogo wciąż nie mogę znieść? Violetty. Zabrała mi Leona, zabrała mój błysk,
który teraz wydaje się mało potrzebny (ale jednak) i zabrała mnie. Trudno, ale
nie zamierzam jej niszczyć. Niech sobie żyje długo i szczęśliwie. Największym
problemem jest jednak to, że dziewczyna stała się zadziorna. Po prostu
zadziorna. Podchodzi do mnie i potrafi wytrącić mnie z równowagi. Co ja wtedy
robię? Nie uwierzycie, naprawdę. Zaciskam mocno zęby, zamykam oczy i znów je
otwieram, uśmiecham się do niej najszczerzej i odchodzę. Robiłam już to milion
razy, ale jej mina wciąż mnie bawi.
Nie myślcie, że
nie czuję bólu.
Czuję go. Czuję
go w każdej cząsteczce mojego ciała. Wiem, że nikt mnie nie pokocha, bo nie
jestem niczego warta. Przez te lata nie musiałam się tym martwić, bo nie
zwracałam na to uwagi. Zostawiłam to w spokoju. Ale wszystko wraca. Byłam
głupia, bo myślałam, że nic się nie stanie, gdy zostanę z niczym. Teraz wiem,
że wszystko to miłość. A ja nie mam wszystkiego. Idziemy dalej. Z muzyką w
głowie. Bo muzyka to jedyne, co mnie dopełnia. Tylko, gdy gram i śpiewam jestem
szczera. Muzyka to ja. Nie będę tego powtarzała w nieskończoność, bo i tak nikt
mnie nie słucha.
- Hej, Lu –
usłyszałam hiszpański akcent.
Spojrzałam w
tył i zobaczyłam Natalię, a obok niej Diego. Tak, to byli moi przyjaciele.
Tylko oni mnie rozumieli. I to było wspaniałe. Uśmiechnęłam się do nich.
- Jak tam?
Zakochaliście się już? Wypadałoby, bo to najwyższy czas – zapytałam trochę
głupio.
Diego spojrzał
na mnie ironicznie i odpowiedział:
- Ja się nie
zakochuję – wywróciłam oczami. – Ale Naty to, co innego.
Na dźwięk
swojego imienia brunetka oderwała wzrok od chłopaka w łososiowej koszulce i
kolorowym nakryciu głowy. Patrzył na nią tak samo jak ona na niego.
Zaprzeczanie Natalii za trzy, dwa, jeden…
- Ale ja
nikogo nie kocham! – wykrzyknęła.
Bingo!
- Nie, w ogóle
nie myślisz o hipopotamie raperze – mój cięty język dał się we znaki.
Natalia zrobiła
z ust dziubek, po czym uśmiechnęłam się do nas promieniście i położyła głowę na
ramieniu Diega. Nikt nie zwracał na to uwagi. Było wiadome, że między nimi
dwojga nie ma niczego więcej poza przyjaźnią.
- Wiecie coś
na temat programu? – zapytałam uśmiechnięta. Poprawili mi humor.
Diego oderwał
wzrok od długich nóg jednej z uczennic i obdarował mnie spojrzeniem. Pokręciłam
głową z niedowierzaniem. Łamacz kobiecych serc. Ostrzy sobie zęby na każdą.
Według niego, wszystkie są piękne. Dlatego uważam, że jest wspaniały. Ma
szacunek do każdej dziewczyny, choć wygląda, jakby miał je pochłonąć jednym
bystrym spojrzeniem.
- Nic jeszcze
nie wiadomo. Antonio kazał pojawić się nam o czternastej w auli. Ma dla nas
niespodziankę i wszelakie ogłoszenia dotyczące You-Mixu – odpowiedział bez
mrugnięcia Diego.
- Potwornie mi
się nie chcę – jęknęłam, prostując nogi.
Natalia
pokręciła głową z niedowierzaniem i oznajmiła:
- Tobie,
naprawdę? – nagle przestała się garbić i spojrzała w głąb jednego korytarza.
Podążyłam za jej spojrzeniem i dopiero
później skarciłam się za to, że tego zapragnęłam. Znowu oni. Cholera. Vilu i
Leosiek. Leosiek i Vilu. Brzmi pięknie. Naprawdę, widowiskowo. Ludzie powinni
bić im brawa i rozłożyć przed ich nogami czerwony dywan.
A największym błędem było to, że ten szatyn
obok niej był kiedyś moim chłopakiem. Trudno jest mi się pogodzić z jego
stratą. Bardzo go kochałam, choć rzadko mu to okazywałam, a zawsze bardzo tego pragnęłam. Tylko, że nie umiałam. Było mi przykro, że nie potrafię nawet
okazać swoich uczuć. Jedynie złość. Na szczęście teraz mam przyjaźń. I to mi
stuprocentowo wystarcza.
Szybko
spojrzałam na boki i jednym susem zrobiłam krok. Prawie udało mi się
wyjść. Violetka zobaczyła mnie w ostatnim momencie. Cholerny pech.
- A gdzie
ucieka nasza księżniczka? – zapytała kpiąco szatynka.
Wywróciłam oczami i odwróciłam się w jej stronę z pięknym uśmiechem. Nie pokażę jej, jak
bardzo ranią mnie jej słowa. Nie dam jej tej satysfakcji. Na pewno nie dzisiaj.
Nie w tym miejscu.
- Muszę się
przewietrzyć, więc jeśli pozwolisz – wskazałam głową na wyjście i już chciałam
odejść, gdy ta złapała mnie za nadgarstek.
- A ja
chciałabym z tobą porozmawiać – odparła sztucznie.
- Ach tak,
psiapsiółki! – pisnęłam.
Usłyszałam
śmiechy Diego i Natalii, a na ustach Verdasa zauważyłam cień uśmiechu. To mnie
tylko zdenerwowało.
- A tak
naprawdę – mój głos ociekał jadem. – Nie mamy o czym.
Ona pokręciła
głową i odparła:
- Może o tym, żebyś przestała patrzeć takim
wzrokiem na mojego chłopaka? – wskazała na Leona. – Uważaj, blondyneczko, on
jest mój.
Zachłysnęłam
się powietrzem i spojrzałam na ową dwójkę. Tylko czekałam, aż każdy wyskoczy
zza ścian i usłyszę, że to tylko zwykły żart. Ale tak nie było. Czekałam
cierpliwie aż raczy mi wszystko wyjaśnić. Po tym, jak ze mną zerwał już nigdy
nie spojrzałam na jego twarz. Za wiele straciłam, by potem rozpamiętywać. To
było dla mnie bardzo trudne.
Spojrzałam na
Violettę i zapytałam:
- Czy te groźby
są uzasadnione?
Ona prychnęła.
Nawet nie chciałam patrzeć na twarz Verdasa.
- Myślisz, że
nie wiem? – uniosła brwi do góry.
Zaśmiałam się
perliście, ale dało się w tej sztucznej radości usłyszeć nutkę niecierpliwości.
Naty i Diego zainteresowani dalszym przebiegiem tej rozmowy, zgarbili się i
przyjrzeli im dokładniej.
Trudno. Trzeba
jej pokazać, z kim zadziera.
Odważyłam się
spojrzeć w oczy Leonowi. Ale, gdy zauważyłam ich zielony kolor, nie mogłam się
oprzeć, by nie powiedzieć mu, co kłębiło się w mojej głowie już od dawna. Nie
zwracałam uwagi na wredną szatynkę, teraz liczyły się moje słowa.
- Od twojego
odejścia, już nigdy nie spojrzałam w twoją twarz. Chociażby przypadkiem. To
pierwszy raz od tego czasu. Wybrałeś ją, więc nie stawałam ci na drodze. Bądźmy
sobą, nikogo nie udawajmy. Jeżeli twój świat to ona, to nie zamierzam ci
przeszkadzać. Zostań tam, gdzie jesteś. Ale…- Kątem oka spojrzałam na Violettę.
Jej zdziwienie dodało mi sił. – Ale okiełznaj swoją dziewczynę. Każdy zna
prawdę, więc niech przestanie marzyć. I niech zostanie w swoim świecie.*
Przymrużone
oczy Violi dawały mi znak, że jest wściekła. Leon kiwał głową na boki i udawał,
że nie poruszyły go moje słowa. Odeszłam ze zwycięskim uśmiechem.
Będąc na zewnątrz,
usłyszałam jeszcze zanoszących się śmiechem Natalię i Diega, a po chwili ich
złączone w jedno głosy:
-
Przepraszamy, państwa.
- Nikt nigdy
nie będzie mi mówił, co mam robić – warknęłam, wchodząc do auli.
Razem ze mną
raźno kroczyli Naty i Diego. Jeszcze nie uspokoili się po moim wyznaniu, które
skierowałam do Leona.
Ogromna sala ze
sceną wydawała się dzisiaj schludniejsza, ale uważałam, że za bardzo wszystkiemu
się przypatruję.
Wiedziałam, że
nie umiem inaczej, więc przyjrzałam się jeszcze kruczoczarnej czuprynie Naty.
Jak zwykle, lustrowała wzrokiem Maxi’ego. Podeszłam do niej bliżej i
wyszeptałam do ucha:
- Podejdź do
niego, albo ja to dzisiaj zrobię.
Spojrzała na
mnie nerwowo, otwierając usta, by coś powiedzieć, ale rozmyśliła się. W końcu
zacisnęła pięści i udała się pewnym krokiem w stronę chłopaka. Maxi
rozpromienił się nagle, gdy ją zobaczył. Broduey momentalnie odsunął się od
przyjaciela i wyczuwając mój wzrok, wskazał palcem najpierw na roześmianą
dwójkę, a potem na mnie. Zrozumiałam pytanie i uśmiechnęłam się, kiwając głową.
Może nie wszyscy widzą we mnie tą złą?
Spojrzałam na
Antoniego i Pablo, którzy wkroczyli do sali. Uśmiechałam się, jak głupia. Nawet
nie wiedziałam dlaczego. Może przyczyną był czarnoskóry, który chyba widzi we
mnie inną osobę. A jeśli on to zauważył, inni też mogą. Powodem mogła być też
Natalia, który wymachiwała mi przed nosem zieloną kartką z dziewięcioma
cyframi. Ten numer telefonu to dla niej szczyt zwycięstwa.
- Kochani –
powiedział uśmiechnięty Pablo. – Jak wiecie, postanowiliśmy zacząć współpracę z
programem You-Mix. Resztę informacji przekaże wam pan Ma… Marotti.
Do auli wszedł
ów człowiek, którego szyję oplatał barwny szal. Uśmiechnął się do nas, a ja
nagle skrzywiłam. Wydawał się… dziwny.
- Nasze
reality-show będzie nazywało się Talentos 21. Jesteście wspaniałymi, młodymi
ludźmi i mam nadzieję, że dacie z siebie wszystko. To…
Nie słuchałam
go. Spojrzałam za okno, które oplatały piękne, różowe kwiaty. W blasku słońca
wydawało się, że świecą, ale to była tylko iluzja. Przez chwilę wszyscy
wymieniali się pomysłami, zadawali pytania, a ja dalej patrzyłam za okno. Jak
przez mgłę słyszałam ćwierk ptaków. Nawet oklaski nie wyrwały mnie z chwilowej
nieobecności. Dopiero silny głos Pablo, rozniósł się po całej auli i obudził
mnie:
- Witamy
Federica! – Pablo uśmiechnął się. – Przybył do nas z Włoch!
Spojrzałam na
chłopaka zaciekawiona. Miał na sobie granatową marynarkę, a pod spodem białą
koszulkę. Czarne spodnie idealnie podkreślały całościowy efekt. On również
wodził wzrokiem po uczniach, ale zbywał ich jednym spojrzeniem. W końcu dotarł
do mnie i przyjrzał się. Spojrzałam mu wyzywająco w oczy, przygotowana na
wielką bitwę, która niedługo miała się rozegrać. On chwilę jeszcze patrzył, po
czym uśmiechnął się do mnie i mrugnął.
Czy miałam się
bać?
* Violetta i jej słodziutkie En mi mundo (w moim świecie). Chyba rozumiecie, prawda?
Jezusie słodki! Ja chciałam kliknąć ,,podgląd", a nie ,,opublikuj". Boże! Życie moje się kończy. Nie będę taka zła i nie usunę Wam rozdziału. Jejciuniu. A chciałam zostawić go na za tydzień. Ech! Głupi blogspot.
No nieważne.
Yyyy... Nie mam jakichś szczególnie fajnych informacji. To Wy sobie komentujcie itd.
Buziaczki od sfrustrowanej Xenii <3
A nie! Jednak mam informejszyn! Na ,,Jak uciec..." dobiła mi setka obserwatorów! BUJA!
Może będę pierwsza? Chyba nie, bo jak zwykle strasznie się guzdrze z komentarzami i potem okazuje się, że jestem druga. Ehh... :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Bardzo podoba mi się podział opowiadania na tzw. sezony, a zamiast rozdziałów na odcinki. Nie wiedząc czemu strasznie się tym jaram. No, ale to ja. Jestem dziwna.
Co do samej treści, bardzo mi się podoba. Ukazujesz nam Ludmiłę, której nie znamy. To nie ona jest pustą laleczką... Jak każdy ma uczucia. Po za tym widać, że jest wyjątkowo inteligentna. Przynajmniej według mnie. I ma wspaniałych przyjaciół. Cieszę się, że tutaj Natalia jest prawdziwą przyjaciółką Lu, a nie popychadłem.
Mamy wredną Violcię.... uuu :D Ciekawa jestem co będzie. Czy się zmieni, czy jednak dalej będzie jędzowata. Nie będę dociekać, sama się pewnie przekonam.
Jest jeszcze Leon. W sumie to mało go rozumiem. Czemu związał się z jedzą? Może dla niego jest inna? Czy on ją naprawdę kocha? Och, jakie sensacje :D Wariuje.
Na sam koniec zostawiam sobie Federica. Bitwa na spojrzenia. Nie powiem, ciekawie się zaczyna jego znajomość z Lu.
Osz Xenia. Teraz będę codziennie zaglądać czy nie ma drugiego odcinka. Widzisz do jakiego stanu mnie doprowadzasz? :)
Pozdrawiam serdecznie :*
Xenia, Xenia, Xenia...
OdpowiedzUsuńJak to jest być tak utalentowaną i wspaniałą osoba? bo ja nie wiem xd
Cieszę się, że to Violetta jest tą "złą" , bo tak mi sie wydaje, po jej zachowaniu bezczelnym :D. Lu, powiedziała co czuje do Leona i mimo iz go kochała/kocha(?) dała mu drogę wolną, skoro wybrał Violettę, to niech z nią będzie szczęśliwy. Podobały mi się przemyślenia i uczucia Ludmiły. Świetnie wykreowałaś postacie, Diego i Naty w roli przyjaciół? kocham to :D, nasza blondynka wreszcie ma kogos na kim moze polegać ;) . Ucieszyłam się, jak Lu się ucieszyła[hahaha] że Brodway zauwazył jej zmianę, niby drobny gest a jak cieszy ;)
No i mój boski Włoch <3
Ahhh mrugnął do niej ! mrugnął?! czaisz?:D jezusie, ahhh od razu zauważył ten blask w blondynce i to coś wyjątkowego w czym zakocha się, bo to pewne :)
Czekam na następny niecierpliwie ;)
Uwielbiam ; *
Maja ;)
Zgadzam się z panią powyżej co do Violetty ;D
OdpowiedzUsuńXeniu droga, oddasz troszkę talentu? ;**
Byłabym wdzięczna ;3
Rozdział cudowny <3
Wyznanie Ludmiły *_*
Czekam na więcej :)
Aguś ♥
Xeniu!
OdpowiedzUsuńZapewne wiesz, że ten rozdział bardzo mi się spodobał. Wiele razy pisałam ci, że uwielbiam twój styl pisania. Idealnie opisujesz odczucia bohaterów. Szkoda, że ja tak nie potrafię, ale teraz nie o tym...
Jesteś wyśmienitą pisarką, pamiętaj o tym, dobrze?
Wiedz, że ja zawsze będę czytała twoje historie, bez względu na wszystko. Jesteś świetna! <3
Bardzo lubię postać Ludmiły. W zasadzie, to zawsze wolałam ją od wiecznie niezdecydowanej Violki.
Zapraszam cię również do siebie na nowy rozdział:
violetta-and-her-world.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Ahh Xeniu ty mała zdolniacho!
OdpowiedzUsuńJak ja straaaaaaasznie uwielbiam Ludmile w twoim opowiadaniu! To Lu moich marzeń normalnie. Violetta mnie tak irytuje, grr. Jak można być tak pustym ? Dobra nieważne.
Moja Lu zakochana w Verdasie? Ciekawe, bardzo ciekawe. Ciesze się że dodałaś wątek mojego Naxi. Naty i Diego jako przyjaciele? Strzał w dziesiątkę! I te spojrzenia Fede. Coś się święci :D
Wybacz ale piszę na tablecie i ciężko troszkę., więc nie zostawię długiego komentarza. Napiszę tylko że jesteś wspaniała!
Kocham Cię, Twoja fanka, N.
PS: Gdzie zdobyłas taki wspaniały szablon? ♡
Szablon jest blogspotowy. :)
UsuńNagłówek od naszej kochanej Mai. <3
Tło natomiast stąd: https://picasaweb.google.com/104927447819625854951/TA
:D
Ja również, loff! :)
Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jak w opowiadaniach Violka jest tą złą, a nie Lu. :3
Fajnie, że Ludmiła ma przyjaciół i to Naty i Diego. :)
Fede! <3
Czekam na następny rozdział. <3
Xenia!
OdpowiedzUsuńTo jest genialne<33 A ja się bardzo cieszę że przez przypadek go opublikowałaś xD
Viola i jej En mi mundo, powiem szczerze ta piosenka mnie już zaczyna wkurzać xd. Lu powiedziała Leonowi co do niego czuje/ czuła i że dała mu wolną rękę. Boskie!
Dobra nie chce mi się pisać dłuuuuuuuuuuuuuugiego komentarza xD
Czekam na next ;*
Evelcia<33
Spieszę się, więc napiszę tylko, że to jest wspaniałe!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój pomysł na to opowiadanie <33
Nie mogę się doczekać następnego, więc dodaj jak najszybciej!
Mówiłam już, że Cię uwielbiam?
<33
Violetta jędzą? Ludmiła dobra, ale z charakterkiem? No to ładnie odwróciłaś rolę:)
OdpowiedzUsuńPostać Ludmiły bardzo mi się spodobała. Jest taka troszkę zagubiona... Brakuje jej w życiu miłości, ale mimo to nie daje sobie w kaszę dmuchać! Bardzo dobrze potraktowała tę okropną Violettę!
Fajnie, że ma Diego i Naty, którzy jej pomagają. I miło, że ona odwdzięcza się tym samym:) W końcu popchnęła Naty w kierunku Maxiego:)
No i mamy Federico, który zatrzymał swój wzrok właśnie na niej! Oj czuję, że będzie się działo:)
Czekam na dwójeczkę:)
Pozdrawiam i życzę dużo weny:)
Chciałaś go zostawić na za tydzień?! W takim razie cieszę się, że przez przypadek kliknęłaś opublikuj! :D Coraz bardziej lubię blogspota ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podobało zakończenie - przez Federico'a.
Mam oficjalnie dosyć "En Mi Mundo" :D Na początek powinni dać "Voy Por Ti" - to się nigdy nie znudzi :D Ale wiem, że jak już zmienią to na coś co tylko Martina śpiewa :/
Wracając do rozdziału...
Jeju, Diego, Naty i Lu BFF :D Fajne połączenie, już mi się podoba. Trochę smutawe z Leon'em, ze był chłopakiem Lu, teraz żałuje, że nie ukazywała mu uczuć :/
A Violetta taka jakaś wredna jest, nie żebym narzekała. Osobiście wkurza mnie jej postać w serialu hehe (mówi osoba, która pisze jako Violetta, hehe, tak wyszło :D). Szkoda mi Lu, że Leon wybrał Violettę, ale końcówka... Federico ;) Czekam na Fedemiłkę :D
Rozdział mi się jak najbardziej podobał, a fabuła jeszcze bardziej, czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że będzie w miarę szybko, chociaż nie pośpieszam :D To tylko moje ukryte marzenie XD
Genialny ;****
OdpowiedzUsuńLu ... Jej uczucia ... I Leon i Violka ...
Perełka ;)
Fede ... Kocham go i już uwielbiam w Twoim opowiadaniu ;D
Czekam na następny ;**
I zakochałam się w wyglądzie bloga :D
no, więc tak:
OdpowiedzUsuńmoże mi się uda rozpisać w co wątpię ;p
po prostu niesamowicie <333
Lu się zmieniła, ale to dobrze *.*
Naty i Diego, przyjaciółmi Lu <33
te wszystkie uczucie, które opisałaś i ogólnie, po prostu cud i malina, tak jak napisałam pod prologiem ;***
Lu dogadała Leonowi ;p
Federico przybył i szykuje się Fedemiła <333
i to "mam się bać ?" :D
Lu nie trzeba się bać *.*
czekam na next ;*****
Violetta, zła! Ale ja się cieszę! Mam już dość tej cukierkowej, słodkiej, grzecznej dziewczynki, którą kocha cały świat. Szkoda mi tylko Leona, który jest z taką wiedźmą. Jest tak nią zaślepiony, że nie widzi jaka jest okropna? Czy może miłość pozwoliła mu zaakceptować wszystkie jej wady? I Violetta daje do zrozumienia, że on jest jej! Ha! Pokazuje swoje Fioletowe pazurki, coś nowego. Traktuje Leona jak własność, a on jej własnością nie jest taka, prawda.
OdpowiedzUsuńLu nie ma racji. Każdy z nas zasługuje na miłość. Każdy zasługuje-na prawdziwe uczucie. Zwłaszcza Lu. Czemu? Zmieniła się. Zrozumiała swoje dawane błędy, stała się inna. Nie jest już taka jak kiedyś. Nawet gdzieś ta wielka pewność siebie z niej uleciała. Lu jednak nie jest sama - ma wspaniałych przyjaciół. którzy ją rozumieją i zrobią dla niej wszystko. Lu już nie odzyska Leona, ale zawsze pozostanie w jej sercu, będzie jej pierwszym chłopakiem - osobom, którą obdarzyła prawdziwym uczuciem. Zrozumiała to za późno, Człowiek jednak uczy się na błędach.
Jestem pewna, że gdy miłość zapuka do serca Lu - to ona wtedy nie pozwoli jej uciec. A coś mi się wydaje, że ta miłość jest bardzo blisko niej :)
Czekam, na kolejny Xeniu <3
Uwielbiam Cię, pamiętaj :*
I wiesz na kogo ja czekam xD - To znaczy na jaki wątek ( bo chyba taki będzie) :D
ZŁA VIOLKA!
OdpowiedzUsuńNo rozumiecie?! Zła!
Jestem wniebowzięta! :D Zadziorna i nie do końca idealna Violetta... Tylko co z Leonem? A może ona tak naprawdę tylko się zagubiła? Nieważne.
Ludmiła. Boże, jaka ona jest wspaniała! <3 Zmieniła się, wreszcie i tak naprawdę zasługuje na miłość - zasługiwała od zawsze, musiała tylko pokazać, że już jej chce. Że już jest gotowa. A teraz inni po prostu muszą uwierzyć w to, że Ferro się zmieniła.
Diego i Naty... Podoba mi się, że Lu jednak ma tych przyjaciół, że nie wszyscy się od niej odwrócili i ma kogoś, kto powie jej, że nie jest wcale najgorsza na świecie. Bo nie jest.
No i Naty i Maxi, jeeeeju <3 Ty wiesz, że ja ich ubóstwiammmmm <3 lalalallalala
I tyle. Nie no, nie chce mi się pisać.
Ciota z ciebie :*
Buziaki,
M. ;*
świetny rozdział i blog ♥
OdpowiedzUsuńmoja kochana Fedemiła <3
świetny, genialny !
matko czytałam to dwa razy i ciągle się zachwycam ♥
jesteś fantastyczna <3
całuję :*
MARCELA *.*
Ten blog został nominowany do LBA ! Szczegóły na moim blogu http://violetta-cami-naty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA więcej informacji tutaj : http://zycie-to-nie-pargraf.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś/zostałeś nominowana/nominowany do LBA szczegóły na http://violetta-jej-historia.blogspot.com/2013/11/nominacje-do-lba.html
OdpowiedzUsuńSuper! Czytam twojego bloga już od prologu, ale komentuję dopiero teraz, bo wcześniej anonimy nie mogły, a teraz mam już swoje konto i swojego bloga, wiec przyszlam skomentować :)
OdpowiedzUsuńNo co... cudownie, cudownie, cudownie! nie wiem co napisać, bo nigdy nie byłam dobra w pisaniu długich komentarzy.
Wiesz, kocham tego bloga tak samo jak kocham "Jak uciec..."
Uwielbiam Femiłę <3
No więc tak... Pozdrawiam, zyczę weny i czekam na kolejny rozdział :)
A teraz idę się zareklamować do odpowiedniej zakładki :P
Alexandra Comello
Inteligentna ja nie dodała się do obserwatorów. Ale nie gadajmy o moich wadach i za... ponownie wadach.
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam postać Ludmiły. Bardziej niż Violetty, która powinna być sama na wieki wieków Amen. Podobno w 3 sezonie ma być jeszcze więcej chłopaków.
Boże, nie wiem co oni widzą w tym suodkim czymś.
Mimo to, kocham Leonettę (to przez Horhe) ^ ^.
Jaka jest Ludmiła?
To zdecydowana osoba, doskonale wie czego chce od życia. Trzyma się własnych poglądów, potrafi walczyć o swoje. To mi w niej imponowało, bo w przeciwieństwie do "JESTĘ MUZYKĄ V" ma swoje własne zasady.
Ogólnie mówiąc ciekawa postać.
Tutaj świetna relacja Ludmiła & Diego & Naty. Widzę, że teraz Natuśka pełni trochę inną funkcję, co mnie bardzo cieszy, bo jest to odskocznią od typowych historii. Fajnie to wykombinowałaś.
No i Dieguś, którego nie da się nie kochać <3 Zrobiliby Diegarę w serialu, a nie.
Patrząc na Andresa, Sebę i Broadwaya w zakładce B. nie wiem czego się spodziewać.
Bromi jest mi obojętne, Cares i Semi wielbię, chociaż bardziej skłaniam się w stronę tej pierwszej (Andres is emejzing ^ ^).
Cokolwiek wymyślisz, będzie dobrze.
No, ale najważniejszy punkt opowiadania:
Femiła <3
Widać, że wszystko wprowadzasz stopniowo. Dobrze się składa, w wielu opowiadaniach bywa tak, że w prologu jest wszystko naraz.
Na samym początku miałam wątpliwości co do Femiłki, ale teraz jestem w stu procentach przekonana, że powinni być razem.
Dopełniają się, te metamorfozy wewnętrzne... No idealnie jest ^ ^
Co podoba mi się w twoich opowiadaniach? Są realistyczne, zawierają jakieś anegdotki z życia, które tak bardzo lubię.
Nie ma rzeczy typu "Zrobiliśmy TO" pisane przez siedmioletnie dziecko z zaburzeniami psychicznymi. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Ogólnie niektóre blogi to śmiech na sali. Mój też, ale co tam xd
Już Ci nie będę mówić, że świetnie piszesz, bo wiesz, że świetnie, a jak nie wiesz, że świetnie piszesz, to wiedz, że świetnie piszesz. No.
Teraz mykam szukać linku do zabójczej historii o Tomaszu. Ostatnio mnie ktoś prosił c:
Twój fans ^ ^
PS: Zapomniałabym: NAAAXII <33!
Ty to masz pisać rozdział na swój super hiper fajny niesamowity cudowny blog, a nie! :D
UsuńJa tu czekam i czekam. :D A ty nic. :( Nieładnie tak. xd
Gratulacje! Zostałaś nominowana do LBA!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj:
http://leonetta-te-esperare.blogspot.com/
Gratuluję jeszcze raz!
Pozdrawiam i życzę weny!!
Kriena
Sorry tu masz link do tego:
Usuńhttp://leonetta-te-esperare.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-award-2.html
Trololololololo <3
OdpowiedzUsuńZrównało mnie kompletnie z podłogą. Stoczyłam się jeszcze niżej. Weź mi oddaj trochę swojego talentu, no :( Albo mnie naucz tak pisać.
Lu tak pięknie myśli... A jak się pojawił Feduś, to miałam banana na twarzy :D Kocham ich <3
Zdrobnienie "Violetka" tak pięknie brzmi. Tak wrednie. :)
I w sumie dobrze, że taka jest. Mam dosyć tej słodziusiej dziewczyneczki, co to ją cały świat uwielbia. Przerysowane.
Ale tu nie o niej mówimy, tylko o naszej Ludmile.
Genialny rozdział, a teraz przechodzę do 2 (aby skomentować, rzecz jasna ;).
Caro xx