Rzym, dn. 20.05.2013 r.
Najdroższa Ludmiło!
Sam nie wiem, dlaczego do Ciebie piszę. Nienawidzisz mnie, jestem tego pewny. Czuję Twoje cierpienie aż tutaj, we Włoszech. Nie, nie zaprzeczaj temu. Nie oszukujmy się. Próbujesz być silna, ale nie dajesz rady, rozumiem cię. Zawsze rozumiałem.
Nie będę Ci mówił, jak moje życie teraz wygląda, bo na pewno to wyobrażenie męczy cię w koszmarach. Kto wie, może jest prawdziwe. Chciałem Ci tylko napisać, że...
No właśnie.
Co chcę napisać?
Może to, że ilekroć patrzę na Violettę przypominam sobie Ciebie. W niej... Pewnie teraz masz ochotę podrzeć tą kartkę, ale to nic. Proszę, przeczytaj do końca. Widzę tą samą pewność, co do dążenia do swojego własnego szczęścia. Nie chcę, byś myślała, że ją kocham. Tak nie jest. Jesteś jedyną, która jest godna tego uczucia. Kocham cię za to, że Cię nie widzę, bo mogę sobie wyobrażać, jak się uśmiechasz. Czasem przypominam sobie Twój słodki głos. Najczęściej śni mi się w nocy. To nie są koszmary, ale zawsze budzę się, oddychając ciężko. Wtedy zaczynam płakać jak dziecko. Nie, to jest jak najgorsza rozpacz. Taka, która dokumentuje naszą znajomość. Wiesz przecież, że między nami nigdy nie było różowo. Oboje umieramy teraz z miłości do siebie, choć nie chcemy nic z tym zrobić. Boję się. Violetta mówi, że ten lęk jest bardzo wyraźny. Czyta to z moich ust.
Po prostu Cię kocham. To wszystko, co mi powiedziałaś, co robiłaś... Teraz nie mogę nawet chodzić po tej ziemi, co Ty. Nigdy nie powiedziałem Ci o tym, że kiedyś nagrałem Cię, gdy tańczyłaś. Teraz bardzo często go oglądam, bo to jedyne, co mi pozostało po Twoim pięknie. To wtedy okazało się, że naprawdę jest ktoś, kto pokazał mi miłość. I pokazuje do dziś. To uczucie wciąż się pogłębia.
Tęsknię, ale jestem silny.
Napisz do mnie swój ostatni list. Potem już mnie zostaw, dobrze? Będę umierał w spokoju, bo... Sama wiesz, o co mi chodzi. Czujesz to, co ja.
Twoje i moje usta. Ich słodki smak... Poczuć je jeszcze raz i nie znać umiaru. Tyle pragnę.
Twój na zawsze.
Federico
Buenos Aires, dn. 29.06.2013 r.
Kochany Federico!
Nie odpisywałam bardzo długo. Musiałam poukładać w głowie to wszystko, co mi napisałeś i wciąż nie wiem, co mam myśleć. Nawet o tym nie wiesz, zachowujemy się tak samo. Chcę, żebyś był świadomy tego, że zabierając mi siebie, zabierasz mi tlen. Nie mogę oddychać, Federico.
Uratujesz mnie?
Ty też mi się śnisz, ale to piękny sny. Czasem jestem księżniczką, czasem jestem w ciemnym lesie, zagubiona. A Ty zawsze mnie odnajdujesz, pokazujesz światło. Wtedy chcę Cię widzieć, ale zaślepia mnie Twój świat. Jesteś jak diament. Chciałabym Cię mieć, ale jednocześnie mam rywalkę, która też chcę zdobyć mój skarb. I chyba zdobyła. Nie wierzę w to, że nic do niej nie czujesz. Wiem, jaki jesteś naiwny, Federico. Nie udawaj, że tak nie jest.
Nie mam ochoty wstawać z łóżka. W Studiu przyzwyczaili się, że nie potrafię sama dotrzeć do szkoły. Taka ze mnie gwiazda, Supernowa, która nie potrafi świecić. Jeśli znów tutaj nie powrócisz, nie będę już żyła. Naty i Diego chcą mnie odwieść od tego, bym wciąż rozpaczała. To cudowne z ich strony, ale ja wciąż będę czekać. Nastała ciemność, ale co z tego? Potem będzie już tylko jasność i nasze usta złączone na wieki. Wierzysz w to? Ja wciąż nie przestałam.
Rok szkolny już się skończył. Codziennie oddaję się śpiewu. Wiem, że w muzyce jest cząstka Ciebie. Zawładnąłeś mną. Jesteś w tym cholernie dobry. Masz jakieś wady? Po za tym, że Twoja boskość przeraża i mnie, i... Nie było tematu. Przepraszam. Nawet, gdy Cię nie widzę, zachowuję się dziwacznie.
Naty siedzi teraz obok mnie i podaje mi chusteczki. Mogła iść do Maxi'ego, ale wybrała mnie. Zaraz przyjdzie też Diego. Będziemy rozmawiać jak zwykle o Tobie. Zawsze bronię Cię, gdy mówią, że jesteś zły. Nie jesteś zły, jesteś dobry, prawda?
Ostatnio dużo rozmawiam z Angie. Ona mnie rozumie. Jako jedyna. Pozwala mi mówić, a ja mówię, i mówię. Czasem śpiewam tylko dla niej. Czuję się wtedy doceniana. Twierdzi, że mój głos jest niebiański. ,,Słodki" - to określenie jest lepsze, bo to Ty go używasz.
A potem przychodzi noc.
Umieram w samotności, przeklinając swoją wyobraźnię, bo gwiazdy na niebie zaczynają układać się w jakiś wyraz.
Zawsze w Twoje imię.
Po prostu Twoja.
Ludmiła
~,~
W sumie już jest jutro, si?
Epilog części pierwszej zawsze spoko.
Niedługo prolog Temporady 2. :) Więcej o drugie części właśnie w nowym poście, bo nie będę wszystkiego mieszać. Zajrzyjcie też niedługo do zakładki ,,Bohaterowie". Tam również coś powinno się pozmieniać.
Przepraszam za te listy. Tylko teraz wszystko jest w mojej głowie. To wspaniałe wiedzieć, co się robi.
Znów zdziwienie, bo chyba prawie umieracie pod moimi rozdziałami.
Noł koment. Ale dzięki, bo to miłe (?).
Ej, ale serio, nie wiedziałam, że będą takie emocje. Zepsułam tamten rozdział bardzo.
No, dobra, koniec już.
Żegnam moje aniołki.
13.
X.
Tak więc jest po pierwszej, a ja nie mam nic innego do roboty jak komentować twój fantastyczny epilog.
OdpowiedzUsuńNo ale trzeba przyznać - jest wspaniały.
Nie czytałam twojego opowiadania od początku, tylko od jakiś chyba dwóch/trzech rozdziałów, ale od razu mi się spodobało.
W poprzednim rozdziale nie wszystko rozumiałam, niektóre sceny nie były dla mnie zrozumiałe, ale skoro niedługo dodasz prolog nowego opowiadania to bardzo się cieszę.
Chciałabym się pochwalić. Tym razem nie płakałam. To po prostu cud, bo przy twoich rozdziałach jest to trudne.
Jak zwykle nie mogę się wypowiedzieć, bo jest to takie idealne. I nie zaprzeczaj mi tu bo ja wiem swoje. To jest świetne i koniec kropka przecinek wykrzyknik znak zapytania.
Rozklejam się. "Twoja boskość mnie przeraża". Tak, tak, jestem uzależniona od Fedemiły. I nie wiesz nawet jak bardzo.
To normalne, moja wypowiedź nie ma sensu. I takich komentarzy spodziewaj się pod każdym rozdziałem jeśli chodzi o Wiktorię Pasquarelli.
Czekam na ten prolog i mam nadzieję, że szybko mi go wstawisz :D
No i dziękuję.
Xeniu,
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam piękniejszego epilogu. Naprawdę...
Listy... pomysł prosty, wręcz banalny, lecz tak oryginalny i nietypowy. Tylko Ty pokazujesz takie cudo w łatwym pomyśle.
Nic nie zepsułaś. Dzięki Tobie chłonę tak rozmaite uczucia, krórych do tej pory znałam jedynie nazwę. Moje wyobrażenia o nich nie były pełne. Mówi się,że dopiero gdy się coś przeżyje, zrozumie i poczuję. Ja przeżywam to z Tobą. Ujawniasz mi takie prawdy,o których nawet nie śniłam.
Cierpię. Cierpię wraz z wszystkimi tu obecnymi. Tą rozpacz można znaleźć ukrytą pod najpiękniejszą maską- cudownymi,lekkimi, lecz głębokimi słowami.
Dobrze jest z problemami zwrócić się do dorosłych. Oni przeżyli więcej od nas- lepiej wszystko rozumieją i wiedzą więcej. Dorośli mają też potrzebę pomagania młodym, którzy tej pomocy potrzebują bardziej od wielu osób.
Widzieć jakąś osobę w innej. Nie śmieszne? Być może. Albo ktoś bardzo tęskni, albo gdy dwie osoby są zupełnie inne,ich rzadko spotykane wspólne cechy są czymś wyjątkowym. Nie wiem. Ale rozumiem. Jedynie dzięki Tobie. Sprawiłaś, że zrozumiałam tak wiele rzeczy. Dziękuję. Jesteś niesamowita. Niektórzy mówią, że aby coś zrozumieć, trzeba to przyżyć. Ja przeżyłam. Razem z Tobą i bohaterami. Jesteś tak utalentowana. Bardzo Ci tego zazdroszczę, bo naprawdę jest czego.
Xeniu, czekam na prolog!
Piszę ten komentarz, już po raz drugi i mam nadzieję, że tym razem go opublikuję.
Moc uścisków,
Hania
Xeniu!
OdpowiedzUsuńCzas bardzo szybko leci, chwile przemijają.
Nie spodziewałam się, że pierwsza część twojej historii zakończy się tak szybko. Nie byłam na to gotowa.
Dotychczasowe rozdziały był wspaniałe, wręcz magiczne.
Nie przypuszczałam, że ktoś może mieć aż tak ogromny talent literacki. To, Xeniu, trzeba wykorzystać, naprawdę.
Epilog składający się z dwóch listów.
Coś niesamowitego!
Napisałaś to w taki sposób, że musi się podobać.
Nigdy bym nie przypuszczała, że Lu i Fede mogą być razem.
Aż w końcu w serialu zobaczyłam tę parę.
Od razu ją pokochałam!
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na prolog.
Dużo weny życzę!
Oj Xenia! Tak szybko dodajesz rozdziały, że nie nadążam z komentowaniem :)
OdpowiedzUsuńCzy spodziewałam się epilogu? Nie, bo jak dobrze wiesz, jestem lekko (czyt. mocno) nierozgarnięta.
Świetny. Tyle mogę powiedzieć. Zawsze podobały mi się listy, jako forma wyrażania uczuć. Chyba nie mogłaś lepiej ująć emocji, które otaczały relację Federica i Ludmiły. Wszystko przeczytałam z zapartym tchem. To jest takie piękne i.. takie smutne. Ale tak chyba już jest w dobrze napisanych opowiadaniach. Są takie gorzko-słodkie :)
Pozdrawiam serdecznie :*
Xenia, masz rację.
OdpowiedzUsuńSą emocję, i to cholernie silne.
Miłość z przeróżnymi przeszkodami, można je pokonać lub nie.
Kłaniam się nisko, i dziękuję.
Super nie mogę doczekać się prologu <3
OdpowiedzUsuńKocham cię <3333
OdpowiedzUsuńI czekam na prolog <3333
Nie wytrzymam...
Ojej, ojej, ojej, ojej, ojej!
OdpowiedzUsuń~Magda wreszcie zebrała w sobie siły do napisania komentarza, tylko co z tego wyniknie?~
Xeniu,
Wiesz dobrze, że to nie pierwszy komentarz, jaki zostawiam pod twoim dziełem. Podejrzewam, że tak jak każdy następny, nie będzie się wiele różnił od swojego poprzednika.
Chcę napisać - wspaniały epilog. Chcę wyrazić, jak bardzo mi się podoba, bo tak jest. Chcę stwierdzić, że to najlepszy epilog, jaki przeczytałam w całym moim życiu. Tylko, że to nie ma znaczenia.
To są tylko puste słowa, a tak naprawdę najważniejsze są uczucia i ciężka praca, którą włożyłaś w to, żeby powstało coś tak pięknego. Emocje bohaterów, które opisałaś i które w niezwykły sposób stały się moimi. Nieprzewidywalność. Za każdym razem, gdy chciałam "dopisać sobie w myślach" dalszy ciąg, kolejne zdanie, myśląc "On właśnie to powie!" - mówił co innego. Cytaty. Które wybierałaś idealnie do fragmentu z moich ulubionych piosenek. Opowieść. Którą przedstawiłaś w taki sposób, jak nikt inny by tego nie zrobił. Uczucia. Takie prawdziwe. Miłość. Nie do opisania, a tobie się to udało. Ludmiła. Piękna blondynka, która okazała się kimś więcej. Federico. Zwykły niezwykły. Violetta. Zupełnie inna postać. Talent, zaangażowanie, a nawet odwaga, którą pokazałaś tym opowiadaniem. Piękne. Podziw. Wywoływany u czytelników, gdy odkrywałaś przed nami kolejne karty wielkiej księgi. wiele, wiele innych słów opisujących to, co stworzyłaś. Ale to nieważne, to tylko moje, nic nie znaczące słowa. Mam nadzieję, że ty sama dobrze wiesz, jaką moc ma twój talent i doceniasz to.
Nic więcej nie potrafię napisać, choć chcę.
Ale gdybym potrafiła, komentarz byłby wysokości Mount Everest, a nawet dłuższy.
Bo zasługujesz na właśnie takie.
Może... "[...] najbardziej poetyckie jest właśnie to, co nie może być spisane." Trzymajmy się tej wersji, dobrze?
Cóż, mówiąc kolokwialnie - odwaliłaś kawał dobrej roboty.
Gratuluję.
"Czapki z głów na twój talent!"
A teraz, jeśli pozwolisz, jak pozostali czytelnicy odejdę i poczekam na prolog. Równie idealny.
Pozdrawiam i życzę weny,
Piękne zakończenie...
"Talent jest darem uniwersalnym, ale potrzeba wielkiej odwagi, żeby go wykorzystać." Wykorzystuj go tak dalej.
Lepiej.
Już trzeci raz piszę ten głupi komentarz, niedługo walnę ten zacofany komputer przez okno. Obraziłam go, zaraz się wyłączy. Cuda technologii.
OdpowiedzUsuńNa początku przeraziłam się, że to już koniec i chciałam nasłać na ciebie krowę, ale po przeczytaniu mowy końcowej, odetchnęłam z ulgą. Spróbowałabyś skończyć, to... No nie wiem co. Krowa chyba.
Ludmiła i Federico opisali wszystkie miotające nimi uczucia. Jak to jest? Kochać, a nie móc być razem. Pomyśleć, że z pozoru głupstwa, narodził się poważny problem, odbijający się na ich przyszłości. I nie chodzi mi tu o trudne sprawy a'la leonetta z drugiego sezonu.
Jeśli się kogoś kocha, powinny nie istnieć przeszkody, ale... no właśnie, ale. Myślę, że przechodzą teraz sprawdzian, który zadecyduję o ostatecznym wyniku gry.
Aa i jeszcze nawiąże do Naty i Diego. Prawdziwi przyjaciele. Jedno zdanie, a tyle nam mówi. Prawdziwe skarby <3
Federico nie jest zły. Ludmiła też. Po prostu oboje zgubili się w pewnym momencie życie i nie potrafią odnaleźć drogi powrotnej.
Wszystko Ci wychodzi. Wierz mi, nie było złego rozdziału. Każdy obfitował w to co najważniejsze. Miłość, emocje i codzienne problemy, z którymi zmaga się każdy z nas. Radość i łzy, wszystko. Za to "wszystko" bardzo cię podziwiam.
Masz ode mnie krowę, a nawet dwie. Te krowy muszą cię strasznie irytować, co? One też mają prawo żyć. I muczeć. Muu.
Kocham cię całym serduchem, spragnionym dalszych losów Femiłki <3
Przepraszam, ale... umarłam.
OdpowiedzUsuńJezu Xenia, wiesz jak mnie z tym epilogiem przestraszyłaś. Już myślałam, że chcesz tą historie skończyć, a tego bym nie przeżyła. Na szczęście doczytałam da końca i na zawał nie padłam.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się, naprawdę. Oddaj trochę talentu, kochana.
Femila, tak się kochają, a nie mogą być razem. A to jest gorsze, od nie kochania nikogo. Niby nic im nie stoi na przeszkodzie do bycia razem, a jednak nie jest tak łatwo. Oni nie są źli, jak to Agatka powiedziała. Lekko się zagubili w życiu.
Aż teraz tak sobie myślę, że chyba dobrze, że jestem singielką. Niestety rzadko zdarza się miłość bezproblemowa. Mam nadzieję, ze kontynuacji tego dzieła, Femila wreszcie odnajdzie szczęście.
Podziwiam cię, naprawdę. Żeby napisać coś takiego... musiałabym siedzieć przy tym z rok, ale i tak nie byłoby takie dobre.
Pozdrawiam
Lulu
Jej Xeniu! Genialny, cudowny, boski, że ahh nie wiem jak to określić.
OdpowiedzUsuńCzytałam go 3 minuty po opublikowaniu, ale dopiero teraz mogę dodać komentarz bo wtedy słów mi zabrakło i nie dałam rady przez łzy nic napisać. Jeju Fede ją nadal kocha i płacze po nocach. Ona też nie zapomniała. Miłość jest niesprawiedliwa! Ten pomysł z listami był genialny! Kocham, Cię i uwielbiam już się nie mogę doczekać prologu kolejnego opowiadania. Podziwiam, to było piękne i wzruszające.
Pozdrawiam
Kathrina
I co ja mam Ci teraz powiedzieć ... Jak ja już nie mogę myśleć ...
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem jakimi słowami określić ten epilog . Jedno wielkie mistrzowskie , niewiarykurnagodne cudo ! To i tak za mało ...
Wielbie Cię !! Moge Cię zaadoptować , byś została moją nauczycielką , jak tak genialnie pisać ? :D
Całuję !! ;**
Yhhh... Epilog ;( No, wiem, wiem, temporady XD Koniec tylko częśći ;) Będzie następna...
OdpowiedzUsuńDobra, dobra, nieważne... XD
Dobry pomysł z tymi listami, spodobał mi się. Jeju, Fede tęskni - płaczę.
Jego list był wspaniały, ajć. A Ludmiła? Jeju, otwiera się przed Angie. I jak zaczęła pisać o Fede i skreśliła hehe :P
Mój komentarz jak zwykle bezsensowny, wiedz, że czekam na prolog nowej części ;)
Xeniu,
OdpowiedzUsuńna początku napiszę, że jestem zła na Ciebie i na siebie. Na Ciebie, bo nawet mi nie powiedziałaś o nowym blogu, a na siebie, za to, że wcześniej nie miałam czasu się zorientować, że znowu cudownie piszesz i dopiero teraz wszystko nadrobiłam.. Zobacz która jest godzina!! :O no ale do rzeczy! :D
To było cudowne, całe opowiadanie (tzn. temporada 1). Niesamowicie wzruszające z ogromnymi emocjami!
Jak to czytałam, to po prostu nie mogłam wyjść z podziwu. Taka piękna, prawdziwa a zarazem smutna historia miłości, którą każdy przeżywa na swój sposób. W tym krótkim opowiadaniu pokazałaś tak wiele emocji, tak prawdziwych i silnych, że wiele razy się wzruszyłam.
Jesteś niesamowita, utalentowana i po prostu genialna! <3
Zgodzę się z Hanią - pomysł z listami w epilogu bardzo prosty, ale tak to napisałaś i przedstawiłaś, że stworzyłaś z tego coś cudownego, magicznego i nietypowego. W tych listach jest tyle uczuć, że właściwie nic więcej nie potrzeba, wyrażają wszystko, co mogłabyś zawrzeć w epilogu..
Cudowna Femiła, za którą dziękuję! <3 no i historia ich miłości. Miłości pięknej ale jednocześnie przynoszącej ból i cierpienie. I wydawać by się mogło, że bez żadnej przeszkody na drodze mogliby znaleźć szczęście i cieszyć się sobą, ale niestety.. I Lu i Fede trochę się pogubili i teraz muszą odnaleźć właściwą drogę.
Xeniu, całe opowiadanie jest genialne i każdy rozdział z osobna jest cudowny! <3 I szczerze powiem, że każdy rozdział zaskakiwał. Na pewno każdy czytelnik jakoś próbował sobie dopisać ciąg dalszy, próbował przewidzieć, co się wydarzy, sama tak miałam i za każdym razem mnie zaskakiwałaś swoją nieprzewidywalnością, pokazując zupełnie coś innego niż sobie wymyśliłam. I to jest piękne, tylko osoba z tak ogromnym talentem potrafi stworzyć coś takiego i tak zaskakiwać każdego, w każdym rozdziale! <3 Wszystko wyszło Ci rewelacyjnie, zawarłaś w tych rozdziałach naprawdę wszystko. Ogromne emocje, od miłości do cierpienia, od radości do smutku, łzy i ludzkie problemy. Wykonałaś świetną robotę ukazując swój ogromny talent. Gratuluję i podziwiam :*
Z ogromną niecierpliwością czekam na prolog nowej części i życzę Ci dużo weny! :*
I pewnie powtórzyłam w swoim komentarzu to co inni pisali wcześniej, ale taka jest prawda i wszyscy będą tak pisać! Jesteś po prostu świetna i to co piszesz jest mistrzowskie i cudowne! <3
powiem tyle: Wow <33
OdpowiedzUsuńserio, to było cudne <33
każde co czytam napisane przez Ciebie, zabiera mi mowę i pozostaje mi teraz powiedzieć - Dziękuje <33
zauważyłam prolog nowej części, więc idę czytać Xeniu ;**
MISTRZOSTWO.
OdpowiedzUsuńKocham bardzo.
S. xx
I jak tu nie skomentować go?
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi listami by zakończyć ''sezon 1''.
Zdaję sobie sprawę, że dodałam się do obserwatorów w słuszniej sprawie.
Dziękuję Ci, że jesteś tu dla wszystkich, mogło to dziwacznie zabrzmieć, no cóż.
Dziękuję Ci, dziękuję...
Piękne zakończenie ♥
Ciao, xoxo.
~ Martyna .
Przewspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńWcale nie zepsułaś i nie przepraszaj za listy przecież są takie piękne