czwartek, 2 stycznia 2014

Temporada 2 Capitulo 1: ,,Vuelta"

 
 
    Sam nie wiedział, w co ma wierzyć.
    Było tyle bóstw, tyle doskonałości, a on dalej brnął w coś, co nie ma najmniejszego znaczenia. Gdy nie mógł spać, myślał o tym wszystkim. Chciał być kochany, oczywiście. Nie dawał z siebie wszystkiego. Mógł zrobić wiele, a jednocześnie nie robił nic. Powinniśmy ustalać pragnienia na miarę swoich możliwości. On tego nie zrobił. Może właśnie dlatego nie mógł się skupić na miłości.
    Tak, Diego Fernandez wreszcie poczuł, że to uczucie jest mu potrzebne do dalszego funkcjonowania. Ostatnimi czasy nie miał komu powiedzieć, co mu leży na sercu. Ludmiła chodziła jak otumaniona pod wpływem Verdasa, a Naty już sama nie umiała mu pomóc. Pewnie dlatego, że nawet jej nie powiedział, o co chodzi. Czuł wstyd, bo zachowywał się jak zafascynowana nastolatka.
     Tylko ta cholerna miłość, której nie miał. To go najbardziej irytowało. Nie posiadał jej, a chciał w tej chwili niczym rozwydrzony bachor oczekujący prezentu na święta. Trudno było mu sobie wyobrazić, jakby wyglądał taki związek. Szanował każdą kobietę, wszystkie były dla niego wyjątkowo piękne. I na którą by się tutaj zdecydować, jeżeli każda z nich ma w sobie coś z anioła, coś niepowtarzalnego.
     - Ech.. Zabić by się można było - westchnął głęboko i wstał z ławki.
     Delikatna bryza zaczęła go orzeźwiać, dzięki czemu zmęczenie odeszło w niepamięć, oddając miejsce wypoczęciu. Lubił spacerować, bo pozwalało mu to myśleć. Jedynie dzisiaj, nie miał na to znikomej ochoty. Jednak trzeba było wybrać się już do Studia. Przynajmniej tam rzuci się w wir obowiązków.
     Kochał śpiewać i tańczyć, jednak zdziwił się, gdy dostał się do castingu na reality show. Nigdy nie dzielił się swoim talentem z innymi. Mama wiecznie zapracowana nie miała czasu słuchać swojego jedynego syna. Ojciec zarabiał dla nich fortuny i jednocześnie nienawidził muzyki. Nawet nie było okazji mu powiedzieć, że chce się rozwijać w tym kierunku.
     Ale jego jedyną miłością mogła być tylko muzyka. I na tym koniec.
    Mogła, ale czy musiała?

Chcę, żebyś zobaczył to wszystko.
Chcę, żebyś zobaczył wszystkie ze świateł.

    Nie chciała wracać z Europy do słonecznego Buenos Aires, choć był to jej rodzinny dom. Może dlatego, że tutaj nie mogła zrobić kariery. Ameryka Południowa nie mogła być rajem dla nowych gwiazd. You-mix miał jej zapewnić lata świetności, ale on się uparł.
    Federico wszedł do jej pokoju w piękny dzień i zaczął pakować walizki Violetty. Na początku go zignorowała tak, jak zawsze. Przecież nie był dla niej nikim ważnym. Ale w końcu zrozumiała, że on naprawdę chcę wyjechać. Zaczęła na niego krzyczeć, że straci wszystko. Wtedy on na to wrzasnął:
     - Nie wytrzymam już dłużej! Za bardzo za nią tęsknię, by stać tutaj i nie robić nic! Potrzebuję jej miłości! - uspokoił się. - Nie umiem już funkcjonować.
     Nigdy nie doznała współczucia... Najwidoczniej na nią też musiał kiedyś przyjść taki moment. Głównie dlatego mu uległa. Nie potrafiła patrzeć na jego cierpienie. Tak czy siak, nie okazywała mu tego. Wciąż była tą samą Violettą z zimnym sercem i obojętnością wymalowaną na twarzy. Dobrze, że ją miłość nigdy nie dogoni. Jest na to za szybka.
     W samolocie było cicho, miała ochotę zasnąć. Denerwowało ją to, że Federico wciąż gapił się na głupie zdjęcie Ferro. Wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać.
    - Nie mów, że się zaraz rozryczysz! - dała mu kuksańca w bok.
    Popatrzył na nią swoimi czekoladowymi tęczówkami.
    - Mam prawo. Całe lato bez niej to udręka.
    - Dwa miesiące? Człowieku, my tam mieliśmy zostać rok - tupnęła nogą i założyła ręce na pierś.
    Pokręcił głową i odparł:
    - Ciebie też to kiedyś spotka.
    Pożałował tych słów już wtedy, gdy prychnęła groźnie. Nie miał prawa nawet tak mówić. Była sobą, nie potrzebowała nikogo. Rozpraszałby ją, pokazując jej, jak bardzo mu zależy.
    Potem zdała sobie sprawę, że nikomu nie zależy...
    Po jej policzku spłynęła jedna, słona łza.
    Szybko ją otarła.
    - Nie. Nie potrzebuję miłości - wyszeptała.

Powinnaś obrać własną drogę.

    - Andres, to beznadziejne. Nigdy tego nie zrozumiem.
    Camila pocierając skronie, usiadła na ławce. Była zmęczona. Tym, że nie mogła rozwikłać zagadki w bezsenną noc. Dziewczyna już taka była, musiała wiedzieć wszystko. Jednak wciąż nie mogła sobie odpowiedzieć na to dość ważne pytanie. Dlaczego do niej miłość nie chciała przyjść?
    - Nie możesz się tak tym przejmować - Andres zamknął oczy i zwrócił twarz do słońca. - Masz mnie, a ja cię ochronię.
    - A kochasz mnie?
    - No... nie, ale...
    - To spadaj na drzewo.
    Calixto zaczął się śmiać jak nienormalny. Kochał Wiewiórkę za to, że wciąż go czymś zaskakiwała. Czasem zachowywała się jak dziecko, ale to tylko utwierdzało go w przekonaniu, że musi ją chronić. Na początku myślał, że jest niedojrzała, ale tak na prawdę musi uważać na wszystko, co robi.
     - Chcę cię chronić, przecież wiesz - uśmiechnął się ciepło.
     - Czy wyglądam na taką, która potrzebuje anioła stróża?
     Rzeczywiście. Jej zachowanie było całkiem świadome, ale nie najczęściej dokonywała dobrych wyborów. Camila była osobą dobroduszną o wielkim sercu. Zawsze pomagała innym. Chyba, że czasem ktoś jej podpadł. Wtedy pokazywała pazurki. Może to skłoniło go właśnie, by z nią być i sprawić, że zawsze się uśmiechała. Kochał ją, ale tylko jak siostrę. To im obojgu wystarczało.
    - Jutro zaczynamy nowy rok szkolny. Nie cieszysz się? - zapytał zdziwiony.
    Nagle się rozpogodziła.
    - Nareszcie! Stęskniłam się za Studiem. 
   Musieli oboje przyznać, że tak było. Wakacje mieli właściwie przez cały rok. Szkoła ich nie męczyła, robili to, co kochali. Tworzyli muzykę, by rozpogodzić serca każdego. Miłość była w dźwiękach. 
    - Ja też - westchnął głęboko.
    - Idziemy zobaczyć, co się tam dzieje? - rzuciła Camila.
    Wesoło przytaknął i wstali. Poszli razem, ramię w ramię. Zawsze razem.

Wiesz, czego potrzebuję.

    - Dzisiaj przyjeżdżają!
    Natalia była aż za bardzo podekscytowana. Ludmiła udawała, że nic ją to nie obchodzi, ale w głębi duszy skakała z radości, jej serce robiło wesołe salta, a w brzuchu latało tysiące, kolorowych motyli. Czuła się cudownie, prawie wznosiła się w niebo. Nareszcie przyjeżdżał, znowu będzie mogła zobaczyć jego twarz. Nie wiedziała, jak bardzo mógł się zmienić. Violetta również powracała. Ludmiła bała się, że słowa Federica był rzucone na wiatr. Może szatynka go omotała i już zapomniała. A ona wciąż pamiętała, nie mogła wyrzucić z głowy tych wszystkich pięknych wiadomości, zapewnień. Gdyby teraz to nie okazało się prawdą... Nawet nie chciała sobie tego wyobrażać. Ale wierzyła dalej, chciała dopiąć swojego.
    Na jej twarzy wykwitł uśmiech, który przez cały dzień ukrywała pod maską obojętności. Natalia go zauważyła i wykrzyknęła:
    - Mam cię! Wiedziałam, że długo nie wytrzymasz!
    Ludmiła parsknęła śmiechem i rzuciła w przyjaciółkę różową poduszką. Navarro szybko ją złapała i opadła na idealnie zaścielone łóżko. 
    Dopiero teraz Ferro zdała sobie sprawę, że Naty jest szczęśliwa i to bardzo. Było widać jak ze śmiechem wykonywała każdą czynność. Uderzyła się otwartą dłonią w czoło i zapytała:
     - A ty? Kochasz go, prawda? Nie zranił cię? 
     Hiszpanka pod natłokiem tych wszystkich pytań nagle złapała się za głowę i zaczęła na nie odpowiadać:
     - Jestem inną osobą, Lu. On mnie zmienia. Jestem spokojniejsza, potrafię więcej zdziałać słowami, nie siłą. Kocham go tak bardzo, że nie umiem powiedzieć jak. Obiecał mi, że nigdy mnie nie zrani. Ufam mu.
     Jej uśmiech był taki szeroki, że nie sposób było na niego nie odpowiedzieć. Wtedy Naty podeszła do Ludmiły, przytuliła ją i wyszeptała jej do ucha:
    - Ty będziesz tak samo szczęśliwa. 

Jeśli zechcesz, możesz je mieć do końca życia...

    Postanowiła już pożegnać się z Naty. Chciała nabrać świeżego powietrza w płuca i choć przez chwilę pofantazjować o tym, co będzie, gdy wreszcie zastanie w Buenos Aires Federica. Nikt nigdy nie zakazywał jej wyobrażać sobie różne rzeczy. Pozostawała w swoim świecie i kochała to.
     Popatrzyła na jedno drzewo i ławkę tuż przy nim. Przypomniała sobie, jak tańczyła i śpiewała tutaj jedną piosenkę. To wtedy niektórzy zaczęli rozumieć, że się zmienia i nie jest tą samą Ludmiłą Ferro. 
     Podeszła bliżej i dotknęła kory wysokiego dęba. Zamknęła oczy i przed nimi przemknął jej piękny obrazek. Upajała się w słońcu, była szczęśliwa. Pora to powtórzyć.
     Wzięła do ręki telefon i włączyła podkład piosenki. Te fazer feliz miała piękną melodię i równy sobie tekst. Jej głos uniósł się gdzieś wysoko i pieścił ucho Boga, uspokajał Go. Tańczyła delikatnie, jakby każdy ruch mógł kogoś zabić. 
      I wtedy zamknęła oczy. Jak przez mgłę przypomniała sobie spojrzenie bruneta. Ukrywał się za jednym z drzew. Popatrzyła z ciekawością na to drzewo. Najpierw nie mogła go odnaleźć wzrokiem, ale gdy już to zrobiła...
     Wszystko stanęło w miejscu. Wszystko było idealne, nieskazitelne. Wszystko było napełnione radością, kolorami. Czuła jego ramiona, jego uśmiech. Tak, to był na pewno on. Tysiące motyli zaczęło fruwać między nimi, jakby próbowały ich połączyć w niewidzialny sposób. Próbowała wytłumaczyć sobie, jak to mogło się stać. Po porostu myślała o nim i wtedy go zobaczyła w tamtym miejscu... To było jak magia.
      Ruszyła do niego. Najpierw szła powoli, potem przyśpieszyła, a później już biegła, jakby ktoś ją gonił. Stanęła tuż przed nim i popatrzyła mu w oczy.
     Zobaczyła miłość, ciepło, radość, szczęście, podekscytowanie. Tyle uczuć skrywały te czekoladowe tęczówki. Nie mogła sobie wyobrazić wyrazu swojej twarzy. Czy patrzyła na niego z takim samym nastawieniem, pasowała do niego idealnie?
      To chyba już nie było ważne.
      Byli tylko oni, razem.
      On i ona.
      Federico i Ludmiła.

Aha, beznadziejnie. 
Ostatnią scenę totalnie zawaliłam. Naprawdę, to miało wyglądać inaczej.
Jak widzicie, już coś kiełkuje u wspaniałych, cudownych bohaterów. 
Każdy człowiek ma uczucia, nawet moja Violetta.

Ach! Życzenia dla aniołów. 
Mam nadzieję, że ten rok będzie owocował w najpiękniejsze chwile spędzone w gronie bliskich. Życzę wam tego z całego serduszka. Niech nie złapią Was żadne choroby, nieszczęścia. Po prostu: wszystkiego, co najlepsze w 2014!

A jak spędziliście tego sylwestra? Ja ze znajomymi, zamuła na maxa, nie umieją imprezować, żal.
Przepraszam za nagłówek. Potworność.
A ja się odmeldowuję. 
X.

20 komentarzy:

  1. Kochana Smerfetko (mogę cię tak nazywać ? ) Piszesz świetnie ! Rozdział boski . Ludmi i Fede por SIEMPRE. Sorry ,że tak krótko , ale jestem na telefonie ;) .
    Uwielbiająca Cię
    J.V

    OdpowiedzUsuń
  2. Xeniu,
    Na początku chcę powiedzieć o tym co ostatnimi dniami bardzo mnie zaszokowało. Twoje opowiadanie jest tak głębokie, dojrzałe. Pisane słowami, których nie zawstydził by się dorosły poeta. Z tej racji byłam przekonana o tym, że masz 17, minimum 16 lat. Jesteś tylko trochę ode mnie starsza, a tworzysz coś tak niebywałego. Nie ma słów, które mogłyby to określić. To najzwyczajniej nieziemski talent, który dominuje nad każdym słowem Twojej zadziwiającej opowieści.
    Rozdział...

    Czy miłością możemy darzyć jedynie ludzi? Czy kochać możemy tylko tego jedynego/ tą jedyną? Oczywiście, że nie. Doskonale nam to pokazujesz. Możemy kochać coś co jest tak ulotne jak muzyka lub taniec. I to jest tak fascynujące. Coś w czym pokazujemy uczucia jest obdarowywane miłością. Tak jest też z Tobą. W pisaniu pokazujesz tak wiele najrozmaitszych emocji. Musisz to kochać. Gdybyś pisała bez uczucia, efekt końcowy byłby zupełnie inny. A teraz jest tak idealnie. Harmonia między przekazam, a fabułą jest naprawdę trudna do osiągnięcia, a Tobie udało się ją znaleźć. W dodatku tak wspaniale wykorzystywać.

    Emocje, reakcje doprowadzające do płaczu... czemu mówimy, że jest to typowe dla kobiet? Przecież mężczyźni także mają uczucia. Po prostu muszą do nich dojrzeć. Dojrzeć do przyznania, że się kocha i tęskni. Fenomenalnie pokazałaś to u Federico. Drobiazgowo opisałaś calą tę drogę. Bardzo podoba mi się, że pokazałaś, iż nawet ktoś taki jak Violka ma uczucia. Nie umie ich okazywać, lecz je posiada. To jednak nie jest nic nadzwyczajnego: rodzimy się mając uczucia. Sztuką jest udowodnienie ich samemu sobie i innym. Pokazanie komuś, że kochamy jest najwspanialszym darem. Mam nadzieję, że mój dar Ci się spodoba: kocham Twojego bloga. Kocham Cię za to, jak wiele już mi pokazałaś. Bardzo Ci za to dziękuję.

    Przyjaźń to jedna z najważniejszych rzeczy w całym życiu wielu osób. Tak wspaniale pokazujesz jej zalety. To, że można rozmawiać o wszystkim. To, że wzajemne towarzystwo jest najlepszym sposobem spędzania czasu. To, że można po prostu być sobą. W każdym problemie, nawet tym najgłupszym, znajdziemy pomoc. Możemy narzekać i użalać się nad sobą, a nasz przyjaciel na to pozwoli. Nie na długo. Jest przyjacielem i chce naszego dobra, więc musi nas pocieszyć. Inaczej nie miałby tak wysokiego stanowiska.

    Pokazujesz nam czym jest zaufanie. Jak jest ono ważne. Trzeba budować je długo, lecz warto. Jeżeli ktoś całkowicie je zburzy, nie będzie mógł ich odbudować. Ma jedną sznse. Tak jak my mamy jedno życie.

    Taka miłość zdarza się rzadko. Bardzo ciężko jest ją zrozumieć, a opisanie jej tak jak Ty to zrobiłaś graniczy z cudem. Jesteś cudotwórczynią. Tworzysz tak piękne sceny o jakich mi się nie śniło. Czysta rewelacja. Bez skazy, bez błędu. Nie potrafię sobie wyobrazić jak monstrualny jest Twój talent. Niepowtarzaly, wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju.

    Xeniu, podziwiam Cię coraz bardziej. Z rozdziału na rozdział.
    Buziaki,
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  3. Xeniu!

    Wprawdzie nie dam rozpisać się tak, jak Hania, ale mam nadzieję, że cokolwiek zrozumiesz z mojej wypowiedzi, która zapewne będzie pozbawiona jakiegokolwiek sensu i logiki.

    Dodam jeszcze, że ostatnio mam problemy z komputerem, więc korzystać mogę tylko z "maszyny" rodziców, co znacznie utrudnia mi komentowanie, naprawdę.

    Intrygujesz mnie, dziewczyno.
    Z każdym rozdziałem jest to mocniejsze.
    Każdy rozdział jest lepszy niż poprzedni.
    Doszłaś do perfekcyjności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie dobrałaś słowa.
    To cudo nie rozdział.
    Każdy chyba chce więcej, a w tym przypadku też ja.
    Och, chyba większość osób uważa, że ich klasa czy też przyjaciele nie bawią się tak, jak byśmy chcieli ;D
    Cami i Andres :3
    I ta końcówka - '' To chyba już nie było ważne. Byli tylko oni, razem. On i ona. Federico i Ludmiła. ''
    Proszę o następny.
    + jak mogłabyś, zapraszam w wolnym czasie do mnie. ^.*
    Ciao, xoxo.
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń
  5. No i gdzie jest mój komentarz??
    Nie ma go no, a ja dodawałam :?
    No dobra.
    Rozdział był cudowny <3333
    Camila i Andres <3333 Spadaj na drzewo, bezpośrednia dziewczyna xD xD
    Federicuś i Lu, no ja ich normalnie aj lof ju no <3333
    Czekam na kolejny tak cudowny rozdział :**
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Xenia!
    Totalne zaskoczenie.
    Każdy zasługuje na miłość. Każdy jej kiedyś zasmakuje, prędzej, czy później na każdego przyjdzie czas. Zarówno Diego, jak i Violetta znajdą kogoś, kto ich pokocha. Dziewczyna wciąż jest tą samą osobą. Z zimnym sercem i obojętna na uczucia innych, ale to się w końcu zmieni.
    Muzyka... ją może pokochać każdy. Jest w niej coś, co ciągnie innych, nie ważne, kim są.
    Andres i Camila to wspaniali przyjaciele. Kocham ich połączenie, bo tak, po prostu.
    A na sam koniec nasza ukochana Fedemiła. Ludmiła obawiała się, czy Castillo nie zmieniła Federica, czy jego słowa były prawdziwe, a nie rzucone na wiatr, czy wciąż coś do niej czuje i czy teraz będzie lepiej... Wszystkie wątpliwości odeszły w zapomnienie wraz z ujrzeniem chłopaka. On bez niej wytrzymał ledwo dwa miesiące, a co dopiero miałby rok. A teraz będą wreszcie razem, szczęśliwi.
    Ehh, co ja mogę napisać?
    Zadziwiasz mnie z każdym kolejnym rozdziałem. Jestem zachwycona Twoją historią. Czysta perfekcja.
    Z niecierpliwością wyczekuję 4.01, by ujrzeć i przeczytać Capitulo 2.
    Pozdrawiam,
    C. xx

    OdpowiedzUsuń

  7. Ja już na serio nie wiem co mam ci pisać.
    Jakaś porażka.
    Oczywiście moja.
    Widzę że Violetta zaczyna ożywać.
    Kocham Federico za to, że postanowił wrócić po wakacjach.
    No jak, ten misiek nie jest wspaniały !
    Piękny nagłówek.
    Rozdział nie do opisania.
    Pamiętaj że to jestem fanką numer 1 ^^
    Perełka.
    Marcysia ^^
    Załamuję się.
    Inni napiszą ci lepszy komentarz.

    Zamykam oczy i budzę się w raju.

    OdpowiedzUsuń
  8. What? Wczoraj o tej godzinie nadrabiałam straty w tym opowiadaniu i się nie skapłam, że jest nowy rozdział... Ja genialna xD Idę czytać ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecudnie !!
    Pięknie napisane !!
    I cudowne słowa !!
    Lu i Fede .. <33
    Ooo .. :**
    Genialnie jest !!
    + Jak będziesz miała czas to wpadaj do mnie !!

    ~ Amanda ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział.
    Zapraszam do siebie mam nadzieje, że wpadniesz
    violetta-opowiadanie-natalii.blogspot.com

    Pozdrawiam.
    Tyna : **

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak opisać normalnymi słowami coś , czego się nie da ?
    Jeden , wielki , fenomenalny rozdział.
    Diego szuka miłości . Każdy na nią zasługuję, a on w szczegolności
    Cami i Andres ... O przyjaźń trzeba nieustannie dbać, ale widzę że ta dwójka już o nią świetnie zadbała
    Violka zaczyna się pomału zmieniać . Jej serce próbuje odnaleźć właściwą drogę i coś czuję, że może jej się to udać
    I moja Fedemiła ... Umarłam . Już po mnie . Padłam z zachwytu
    Moja mega zdolna Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Xenia <3
    Ah jak zawsze czytając twój rozdział rozmywa mi się makijaż.
    Uczucia Ludmiły tak genialnie opisałaś, że brak mi słów po prostu.
    Co do Federico przypomina mi się taki genialny cytat :
    ''Szczęście nie zależy od tego,
    co masz lub kim jesteś.
    Zasadza się wyłącznie na tym, co myślisz.''
    Xeniu jesteś tu na tym blogu, piszesz dla nas z jakiegoś powodu.
    Masz talent więc używaj go by zmienić świat na lepsze. Nikt inny nie ma to co ty, każdy jest wyjątkowy a ty akurat dostałaś talent do pisania.
    Wróżę ci, że zostaniesz wielką pisarką :D
    Napiszesz dla nas wiele genialnych książek i myślę, że dostanę je w swoje ręce kiedyś i będę mogła stworzyć z tego film xD ( Tak chcę być reżyserem ) :D
    Cami i Andreas :D Kocham ich xDD
    VIolka się zmienia uuuuu ...
    Lubiłam ją jako zły charakter :D
    A mój Diego szuka miłości jak coś przekaż mu, że czekam na niego :D
    O co chodzi z tym zdaniem :
    "Ludmiła chodziła jak otumaniona pod wpływem Verdasa " Nie mów że zrobiłaś Leomiłę ( Czy jak tam oni się nazywają ) Ale nie no fajnie lubię tą parę :D
    Czekam z nie cierpliwością na następny rozdział <3

    Naty

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu: http://entre-tu-y-yo-blog.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Natalko moja zdolna, wpadłam w kompleksy, wstydź się, niedobra.
    Nawet porządnego komentarza nie umiem napisać. Takie cuda u góry, a u mnie pewnie znowu będą jakieś litanie o krowach.
    Jestem żałosna XD
    Jak Diego kogoś szuka to ja jestem woooooooooooooooleonmigroziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiinaaaa.
    Każdy potrzebuję miłości. Mam nadzieję, że znajdzie osobę, która uczyni każdy dzień słonecznym i będzie go bardzo mocno kochać (tak jak ja!). Zasługuję na uczucie, w końcu nie ma człowieka, który nie potrzebowałby jakiejś bratniej duszy.
    Violetta. Kto wie, może za jakiś czas przejdzie metamorfozę? Na pewno nie szybko, takie charaktery jak ona nie dadzą się łatwo złamać. Ale mimo to, wykrzesa z siebie jakieś ludzkie uczucia, tak jak w przypadku decyzji Federico. Zależy jej? Być może.
    Femiła. Nie widzieli siebie tyle czasu, a ich uczucie wciąż świeci jasnym światłem. Można by rzec, że miłość jeszcze bardziej wzrosła. Tego się nie da zabić. Coś co jest piękne i prawdziwe, nigdy nie straci swojej mocy, bez względu na to, jak bardzo chcą tego osoby trzecie.
    To niesamowite, jaką silną mocą włada miłość. Odległość, nic. To wszystko nie ma znaczenia, kiedy dwójka osób tak bardzo się kocha. Niesamowite <3
    Cares, czyli piękny przykład przyjaźni damsko-męskiej. Czy będzie z tego coś więcej, nie wiadomo. Na razie się nie zanosi, ale to wcale nie jest złe. Przeciwnie, aż miło się czyta o takiej przyjaźni. Bo obok miłości, to ona jest najważniejsza. Myślę, że te dwa słowa są ze sobą powiązane, w końcu miłość okazywana jest w różny sposób. Są przy sobie zawsze, prawdziwi przyjaciele. Czują się przy sobie niesamowicie swobodnie, a to podstawa przyjaźni. Ale odrzućmy te logiczne zwroty, najważniejsze jest uczucie, które ich łączy. Przyjaźń, której nic ani nikt nie zniszczy. Chyba, że któreś z nich się zakocha. Zobaczymy jak zrobisz, teraz zachwycam się ich cudowną przyjaźnią <3 Skarby.
    Wypowiedź Naty, krótka, a tyle w niej miłości. Ulokowała swoje serce na właściwym miejscu i stuprocentowo pewna uczucia do Maxiego. Takie kochane ^ ^
    Pięknie jest kochać.
    A ja Cię kocham o tak bardzo <3!
    Jesteś absolutnie rewelacyjna i chyba nie trzeba już nic więcej dodawać. Przepraszam Cię bardzo, ale nie umiem znaleźć właściwych słów do określenia rozdziału. Nie dlatego, że jestem leniwa (też prawda, ale nie teraz ^ ^), tylko zwyczajnie nie wiem co napisać.
    Bo cudownie było, dobrze o tym wiesz. Chociaż to chyba zbyt słabe określenie, idealne też odpada.
    JAK MAM SKOMENTOWAĆ ROZDZIAŁ SKORO NAWET NIE WYMYŚLONO ODPOWIEDNIEGO SŁOWA?
    Było ideacudofantaświetpiękśliczgenialniesamuroczkochanostyczne.
    Dodaj do słownika, sama sobie poradziłam.
    Wiedz, że kocham cię jak Leon krowy (komentarze bez krów nie mają sensu).
    Pisz Natalko, pisz, bo to ci wychodzi ideacudofantaświetpiękśliczgenialniesamuroczkochanostycznie.
    Kocham, wielbię, podziwiam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudo <3 Xeniuchno Kochana! Mogę Ci tak mówić??? Teraz będę zawsze komentować! Buziaczki! :****

    OdpowiedzUsuń
  16. Na początek, witaj.
    Nie miałam jeszcze okazji skomentować twojego bloga, gdyż po pierwsze czytam go od nie dawna, a po drugie dopiero nie dawno założyłam sobie konto na Blogerze, a nie chciałam komentować z Anonima.
    Co ja Ci mogę powiedzieć?
    Jestem kompletne oszołomiona.
    Tą historią, twoim stylem, tymi emocjami. Wspaniale wszystko przekazujesz, za pomocą zwykłych słów oddajesz tak wiele, że wydaje się to aż nie możliwe.
    Chciałabym skomentować każdy rozdział z osobna, ale zajęłoby mi to niewyobrażalnie dużo czasu (lubię się rozpisywać), dlatego skomentuje ten i złożę obietnice, że od tej pory będę już komentować. Coś takiego, zasługuje na multum komentarzy. Więc powiem tylko jedno na ogół: Coś niezaprzeczalnie magicznego.
    A wracając do rozdziału. Uwielbiam fragment Diego. Czyta się go tak przyjemnie i ukazujesz nam jakiś rąbek jego osobowości. Każdy człowiek szuka i będzie szukał miłości.
    Camila jest u ciebie na prawdę przezabawna i za to ją lubię. Widać, że jej przyjaźń z Andreasem, jest czymś trwałym i niezaprzeczalnym. Jestem ciekawa czy wyniknie z tego coś więcej.
    Część o Violetcie jest dla mnie zaskakująca, zwłaszcza po tym, co działo się wcześniej. Nie wierze, że to mówię (nie lubię jej postaci), ale każdy zasługuje na szczęście, na drugą szanse. Jestem ciekawa, jak dalej po prowadzisz jej wątek.
    Ludmiła i Federico. Federico i Ludmiła. Moja słodka Fedemiła. Ta część jest wspaniała. Szkoda słów. Aż widać to uczucie, które między nimi tętni. N I E S A M O W I T E.
    I to chyba wszystko, co chciałam powiedzieć.
    Komentarz oczywiście wyszedł żałosny, no ale cóż -.-

    Dużo Weny życzę ;)
    Nie mogę się doczekać kolejnego.
    Obgryzam już palce ze zniecierpliwienia, czekając na jutro.

    Pozdrawiam, Eddie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. po pierwsze - przepraszam, że z opóźnieniem komentuj, ale wcześniej za dużo blogów w obserwowanych, ale większość pousuwałam, więc jest już okej
    po drugie - jak zawsze cudownie <33
    po trzecie - wszystko co tu opisałaś, brak mi słów i masz talent. A jak piszesz, że jest to beznadziejne, bo ja i inni tak nie uważamy ;**
    po czwarte - Feduś postanowił wrócić.
    Violka zaczyna rozumieć.
    kochana Naty z Lu *.*
    Cares *.*
    Dieguś <3
    Fedemiła <3
    po piąte i ostatnie - idę czytać next ;***

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział był cudowny ;***
    Ludmiła i Federico znów razem <3
    Fajnie, że jest trochę Cami i Andresa, on traktuje ją jak siostrę <3

    OdpowiedzUsuń